czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 23.To nadal twój pokój

*JEŻELI CZYTASZ , SKOMENTUJ *


Obudziły mnie krzyki , dochodzące z dołu . Chciałam wstać lecz przeszkodziła mi w tym ręka słodko śpiącego chłopaka , która trzymała mnie w szczelnym uścisku . Najdelikatniej jak tylko mogłam , zdjęłam ją ze swojego ciała . Wstałam z wygodnego łóżka , założyłam fioletową bluzę mojego chłopaka i wyszłam z pokoju . Do głośnych krzyków i pisków , dołączyły jeszcze mocne huki . Szczerze ? Przestraszyłam się , że ktoś się włamał , albo że chłopcy się biją . Przepraszam .Wykluczam to drugie , bo przecież to do nich , nie podobne ..
Już miałam przekroczyć ostatni schodek , gdy ktoś wskoczył mi na ręce . Spojrzałam na ową osobę , która kurczowo się we mnie wtulała . To był ..Louis . Idiota , idiota i jeszcze raz idiota . Wskakiwać dziewczynie na ręce ? A przypadkiem , nie powinno być odwrotnie ?
- Mogę wiedzieć , co ty wyprawiasz ? – spytałam , podnosząc jedną brew ku górze .
- Bo tam..to..nie idź tam ! – chłopak się jąkał .
- Tomlinson , nie wiem co Ci odbija lub co w Ciebie wstąpiło , ale uwierz mi ..radzę Ci czym prędzej ze mnie zejść ! – przyjaciel leniwie , ale jednak , opuścił moje zacne ramiona . Tak , wiem . Jestem bardzo skromną osobą , ale to oni mnie tym zarazili . Przecież my skromnością , nie grzeszymy .. Co nie ? Bez żadnego już ciężaru , dotarłam do kuchni , skąd wydobywały się tajemnicze , jak dla mnie , dźwięki . Gdy moje stopy dotknęły kafelek w pomieszczeniu , spojrzałam przed siebie . Zobaczyłam Niall’a na stole , Zayn’a na blacie kuchennym i Liam’a z wielką miotłą . Lou po chwili , znajdował się obok mojego brata . Przeniosłam wzrok tam gdzie utkwili swoje , moi przyjaciele i momentalnie z moich ust , wydobył się pisk przerażenia , a za nim kolejny , kolejny , aż w końcu przemieniło się to w straszliwy krzyk . Nasze głosy się ze sobą zmieszały i już na pewno , roznieślibyśmy nie jedne bębenki uszne u istoty ludzkiej . Zaczęłam skakać na palcach , o mało ich przy tym nie łamiąc . Zapewne zastanawiacie się , dlaczego tak reagujemy , a nie jesteśmy spokojni .. Otóż w prawym kącie kuchni , koło lodówki , siedzą sobie trzy małe , białe myszy i nadzwyczajnie w świecie , zajadają się żółtym serem . Jestem pewna , że to jedzenie należy do mojego blond przyjaciela . A może nie ? Dobra . Ja tu rozmyślam i zarazem straszliwie panikuję . Wiem , że to dziwne , ale boję się , że one mnie pożrą , zjedzą ..cokolwiek ! Ogółem zawsze byłam i jestem dziwna , więc nie ma się co dziwić ..
- Co się stało ?! – usłyszałam melodyjnie , zachrypnięty , na pamięć znany mi głos . Natychmiast odwróciłam głowę w stronę , nie zdającego sobie jeszcze z niczego sprawy , mojego chłopaka . Przecierał zaspane oczy ( jak zwykle wyglądał słodko ), ale gdy rzuciłam mu się na szyję , zaprzestał tej banalnej i najmniej potrzebnej w tym momencie , czynności . Oplotłam go nogami w pasie , bo całą się trzęsłam . Chłopak dosłownie , nie miał jak się ruszyć . Ale co ja na to poradzę ? Od zawsze bałam się myszy i pająków . Nienawidzę , wprost nienawidzę , tego uczucia gdy mam z nimi styczność . Zazwyczaj reaguję tak samo , jak teraz ..Hazza na sam początek spojrzał na mnie , a potem na to coś siedzące w kącie i piskliwym głosem rozkazał wszystkim , biec za nim . Oczywiście ja nadal byłam w niego wtulona i rozkoszowałam się jego boskim zapachem , spowodowanym boskimi perfumami , jak i ciepłem bezpieczeństwa . Miałam stu procentową pewność , ze z nim nic mi nie grozi , nawet przy tych myszach , lub aczkolwiek w gorszej sytuacji , wstrętnych pająkach . Grrr..Na samą myśl o tym , przebiegł mnie nie bardzo przyjemny dreszcz , ale uspokoiłam się myślą , że mam swoich pięciu bohaterów , w tym Harry’ego i Louis’a , który uwielbia zabawiać się w Super Bohatera . Dziecko .. Już po chwili znajdowaliśmy się w moim dawnym pokoju . Chłopcy rozsiedli się na łóżku , a ja rozsiadłam się na kolanach mojego wspaniałego , chłopaka . Rozglądnęłam się na wszystkie strony świata . Wszystko było na swoim miejscu ..Czyli to oznacza , że tu nie wchodzili ? Taa..na pewno wchodzili . To byłby cud gdyby tego nie zrobili . Po za tym na środku pokoju , leżała sobie pomarańczowa marchewka , odgryziona w jednym miejscu . Już wiem , kto tu był ..Boo Bear ..

- To nadal twój pokój ..-zaczął mój brat – Wrócisz , tu ? – spytał z nadzieją . Spoglądnęłam po twarzach chłopaków . Uśmiechali się uroczo tylko Harry , miał wymalowany niepokój na swojej pięknej buźce .
- No nie wiem , nie wiem – droczyłam się . Ich miny były bezcenne , lecz Harolda nadal się nie zmieniła . Musnęłam delikatnie jego usta ..-Zostanę – odparłam i wyszczerzyłam się do wszystkich , spoglądając w oczy ukochanego . Teraz mogłam dostrzec w nich , jasne , tańczące taniec szczęścia ..iskierki . Natychmiastowo kąciki jego ust uniosły się ku górze, tym samym tworząc najukochańsze na świecie , dołeczki w jego policzkach .  



Kocham Cię - Twoje oczy. Kocham uśmiech Twój uroczy. Kocham 

serce Twe najmilsze, które memu jest najbliższe.'
***
Taki krótki , bo akurat miałam wenę xd Wow ! Napisałam dwa rozdziały , jednego dnia ! Cieszycie się ? A tam taka ciekawostka ..: 
Wchodzę dzisiaj i patrzę na wyświetlenia , a tu ' 1069 ' Hahaha ! Tarzałam się ze śmiechu normalnie . 
' Harry , czuwa ' xd 
Pozdrawiam Styles'owa ♥ A te zdjęcie w rozdziale , robi za moją tapetę na telefonie ;3

1 komentarz:

  1. Uwielbiam twoje opowiadania ! Baaardzo się cieszę, że napisałaś 2 rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz . To dla mnie bardzo ważne .!