czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 13 . Nie pozwolę Ci

CZYTASZ =KOMENTUJESZ .! c: 
Włącz [KLIK]

**Następnego dnia**
Obudziłam się o godzinie 8:15. Przez odsłonięte rolety w moim pokoju , nie odbijało się żadne światło .
Leniwym krokiem podeszłam do okna , odsłoniłam żaluzje i ujrzałam pochmurną pogodę . Ulice całe w kałużach , stróżki deszczu spływające po szybie . Z pozoru  już wiedziałam , że ten dzień nie będzie zaliczał się do najlepszych . Przeciągnęłam się po raz ostatni i ruszyłam do łazienki . Moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz , po zetknięciu bosych nóg z zimną podłogą . Jednym ruchem zrzuciłam z siebie piżamę i wskoczyłam pod prysznic . Odkręciłam wodę i po kilku sekundach , poczułam ciepłe kropelki cieczy na moim ciele . Dzisiaj cały dzień spędzę sama . Chłopcy mają sesje . Perrie i Danielle próbę ,a Eleanor przymiarkę strojów . No cóż pozostaje mi popcorn , cola i jakiś dobry film . Muszę się w końcu przyzwyczaić do tego ,że nie należę do zwykłej rodziny ..Po półgodzinnym prysznicu , wysuszyłam moje loki i ubrałam się [KLIK] . Spojrzałam w lustro i po stwierdzeniu , że dobrze wyglądam , wyszłam z pokoju . Już po wyjściu do moich uszu dobiegły dobrze znane mi krzyki
pewnym krokiem zeszłam na dół . Harry od razu , gdy mnie zobaczył podbiegł i złożył na moich ustach czułego buziaka . Z innymi powitałam się , a zarazem pożegnałam buziakiem w policzek .
Po zobaczeniu zamykających się drzwi , czmychnęłam do kuchni , gdzie nawet nie zrobiłam śniadania , ale za to zabrałam się do robienia popcornu . Nalałam do kubka coli , wsypałam do ogromnej miski masę popcornu i usiadłam na kanapie w salonie . Do odtwarzacza włożyłam wcześniej przygotowany film i głupio wpatrywałam się w ekran telewizora . Tak naprawdę to nie interesowałam się w tej chwili filmem . Rozmyślałam o sytuacji z Sam . To niemożliwe , że nagle jej chłoptaś stał się ważniejszy od naszej przyjaźni . Dobrze wiem i znam ją na tyle dobrze , że wiem kiedy kłamie . I mogę stwierdzić ,że jej mama wcale nie jest w szpitalu po wypadku . Ten cały typ mi się nie podoba . Już po tym , gdy przyjaciółka pokazała mi jego zdjęcie , zapisane w komórce , stwierdziłam że on nie jest dla mojej Sam'i.
Tym bardziej że ona nigdy nie zwracała większej uwagi , na chłopców i , że tego typu chłopcy nigdy jej się nie podobali . A może ja po prostu , za bardzo się przejmuję i wydziwiam jakieś nie realne historyjki .? Nie wiem , ale co byście zrobili na moim miejscu . Chłopak o czarnych jak węgiel włosach , postawionych na irokeza . Czarne obcisłe rurki z łańcuchami i obdarte gdzie nie gdzie koszule . Grr przeraźliwy widok . Wystraszyłam się już po pokazaniu zdjęcia , to co będzie jak mi go przedstawi . Pewnie zwieję tam gdzie pieprz rośnie . Nawet nie zauważyłam , że film się skończył . Postanowiłam sprawdzić , co tam słychać w wirtualnym świecie . Ze stołu zabrałam mojego laptopa i położyłam na swoich kolanach . Poszperałam troszkę po facebook'u , twitterze i już chciałam odkładać sprzęt , gdy usłyszałam dźwięk nadchodzącego połączenia na skype . Spojrzałam na monitor i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu dzwonili RODZICE .! Ciekawe czego chcą .? Niechętnie odebrałam połączenie i od razu tego pożałowałam . Na początku zwykłe "cześć" , ale potem...
- Gdzie ty jesteś.?! - krzyknął ojciec . Tak jak się zapewne domyślacie , są już w Dortmundzie
- W Londynie ..u Zayn'a - odpowiedziałam
- Gdzie.?!-wydarli się równocześnie .
- Tam gdzie słyszeliście - prychnęłam
- Natychmiast wracaj do Dortmundu.!-wydarła się matka . Spojrzałam na nią , jak na idiotkę .
- Nie będę do was wracała . Teraz tu jest mój dom - odparłam jeszcze spokojna , ale poczułam jak moje oczy zachodzą łzami .
- Nie wydurniaj się .! Masz wrócić .! Ojciec już bilety zarezerwował .! - krzyknęła
- I po co mam wrócić.? Nie interesujecie się ,mną , a tu przynajmniej mam normalne życie .! - krzyknęłam i rozłączyłam połączenie . Zaczęłam płakać . Nie mogę tam wrócić , nie chcę  . Tu mam normalne życie . Brata , przyjaciół ..chłopaka . Jest dobrze i oni mi tego nie zepsują . Niech sobie wylecą jeszcze raz na te Karaiby i nie wtrącają w moje życie . Rzuciłam się na poduszkę , a słone łzy jeszcze szybciej spływały po mojej twarzy . Czemu akurat to mnie spotyka .? Czemu akurat gdy wszystko się poukładało , to musi się zepsuć .? Czym sobie na to zasłużyłam .? Nie jestem idealna . Nie wymagam milionów . Jestem normalna , a przynajmniej mi się tak wydaje . Chcę żyć normalnie , ale jak zwykle coś musi się zepsuć . No bo jakby inaczej .? Nie każdy przecież ma łatwe życie . Zawsze są jakieś kłopoty , problemy . Płakałam i płakałam . Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i głośne śmiechy . I jeszcze tego mi brakowało . Żeby popsuć im humor . Rozbawieni weszli do salonu , ale gdy zobaczyli mnie w takim stanie , w jakim jestem , natychmiast do mnie podbiegli i zaczęli wypytywać o to co się stało . Zayn niepewnie spojrzał na monitor mojego laptopa i uderzył pięścią o stół .
- Czego chcieli .?-zapytał wkurzony , ale ja nie odpowiadałam . Nadal miałam w głowie ich słowa .
Harry ukucnął przed mną i wziął moja twarz w swoje dłonie . Następnie powtórzył słowa mojego brata , lecz łagodniej . Spojrzałam w jego zielone oczy , w których zauważyłam troskę i strach .
- Oni ..oni kazali mi wracać - wyjąkałam i po raz kolejny zaniosłam się płaczem . Loczek mocno mnie przytulił , a pozostali zawtórowali mu .
- Nie pozwolę Ci - wyszeptał mi na ucho - Za bardzo Cię kocham - odciągnął mnie od siebie i delikatnie musnął moje usta . Ma rację . Ja nie mogę wyjechać . Nie mogę zostawić przyjaciół . Spojrzałam na pozostałych . W ich oczach także widziałam troskę i strach . Nie wytrzymałabym tej rozłąki , między nami . Za bardzo się z nimi zżyłam . Po za tym tu zaczęłam nowe , lepsze życie , którego nie chcę kończyć . Z tego wszystkiego nie zauważyłam , że w salonie brakuje Zayn'a . Zaczęłam się nerwowo rozglądać . Po chwili usłyszałam znany mi głos , a raczej znane mi krzyki dobiegające z innego pokoju .
Słychać było tylko urywkami , więc nie mogłam się domyśleć z kim rozmawiał ..zapewne przez telefon
Po kilku minutach mulat zjawił się w pomieszczeniu . Był ..zadowolony . Jak można być w takiej sytuacji zadowolonym.?! Nie no ja go nie ogarniam .!
- Wyjeżdżasz.! - krzyknął .- Sorka , znaczy wyjeżdżamy .! - poprawił się . Wszyscy w tym samym momencie spojrzeliśmy na niego zdezoriętowani .
- Jak to wyjeżdżamy.?! - krzyknął Liam . Ehh daddy
- Spokojnie . Wylatujemy na małe wakacje - wyjaśnił mój brat
- Gdzie.? Dobre tam mają jedzenie .? Kiedy.?-wypytywał Niall , skacząc w miejscu jak gumowa piłeczka
- Na Hawaje . Jutro - powiedział spokojnie . Zrobiłam wielkie oczy . Hawaje.?Jutro.? Zwariował , czy jak.?
- Jutro.?- spytał Li
- Ehemm . Czym prędzej pobiegłam na górę . Wyjęłam z szafy walizki i juz miałam się pakować , ale zapomniałam się o coś zapytać
- HARRY .! -wrzasnęłam . Nie musiałam czekać długo na loczka . Zjawił się natychmiastowo , po czym oparł się o framugę drzwi do mojego pokoju . Patrzał na mnie z rozbawieniem
- Tak.? - zapytał
- Na ile my tam lecimy.?- spytałam
- ZAYN .! - wrzasnął chłopak . Po krótszej chwili w progu mojego pokoju , pojawił się Malik
- Co .?
- Na ile lecimy.?- wyprzedził mnie mój chłopak
- Dwa tygodnie - oznajmił szczerząc się i wyszedł z pokoju
- Okey idę się pakować - loczkers już chciał wyjść , ale zatrzymał się . Wrócił do mnie , pocałował i wyszedł . Zaśmiałam się ..wariat . Schyliłam się po walizki i zaczęłam przebierać w ubraniach . Pakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy w tym : ubrania , kosmetyki , słuchawki i dużo , dużo innych . Po dwu godzinnym pakowaniu westchnęłam ulgowo . Usiadłam na łóżku . Wsadziłam słuchawki w uszy , wzięłam książkę i zatraciłam się w marzeniach...

***
Napisałam kolejny rozdział .! Podoba się .? Wylot na Hawaje ..Będzie się działo . Mogę was zapewnić c: 
Komentujcie.! Pozdrawiam Styles'owa 

1 komentarz:

  1. niech w końcu Harry i Jess będą mieli swój pierwszy raz :D ale tak więcej opisany a nie tylko jednym zdanie, niech jest napisane co czuje w ten czas ;]

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz . To dla mnie bardzo ważne .!