poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 20.On by Ci tego nie zrobił ..

Włącz [KLIK]
Co prawda , nie było trzech komentarzy , ale się zlituję i dodaję ;3 
*Harry**
Zniknęła mi z oczu.. Tak po prostu. Po co , ja się godziłem ?! Przecież gdybym wtedy chociaż na chwilę włączył swój mózg , teraz ona byłaby ze mną .Zawaliłem . Wiem to . Doskonale , zdaję sobie z tego sprawę . Jestem pewny , że ona nie chce mnie teraz widzieć ..Nie dziwię jej się . Zasłużyłem sobie . Bez zastanowienia ruszyłem tam , gdzie zawsze wszystko sobie przemyślam ..Nie szedłem długo . Po około dziesięciu minutach byłem na miejscu . Stałem na środku polany , a łzy ponownie zrobiły sobie wędrówkę po moich policzkach . Wszystkie wspomnienia z Jess wróciły . To tutaj wszystko się zaczęło ..Ja tak nie mogę . Nie mogę bez niej funkcjonować . Co z tego , że minęły dopiero 3 godziny ? Mi już jest źle ..Bardzo źle ! I jeszcze ta dobijająca świadomość , że to wszystko skończyło się , przez mnie ..Okropne uczucie . Nie chciałem być tu dłużej . Spojrzałem ostatni raz w dal i ruszyłem w stronę domu . Wszedłem do środka i od razu zostałem zasypany pytaniami od chłopaków . Nie miałem ochoty odpowiadać . Ominąłem ich bez słowa i poszedłem do swojego pokoju . Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się na łóżko . Patrzyłem się w sufit , jakby to miało mi w czymś pomóc ..Przyjaciele kilkakrotnie próbowali wejść do środka , jednak ja byłem nieugięty . Chciałem być sam ..w spokoju . Wiedziałem , że oni chcą dobrze , ale ignorowałem to . Nie miałem siły ..Czar prysł .
-3 dni później-
**Jess**
Wiecie jak to jest , czuć się bezsilną? Czujesz wtedy złość , smutek , a także rozczarowanie jednocześnie . łzy nie ustępują Cię na krok ..Ale to łzy tęsknoty, bezradności i świadomości , że już nic nie możesz zrobić . Że to co było ..tego już po prostu nie ma . Przez te trzy dni , nie wychodziłam z mojego tymczasowego pokoju . Ciocia przynosiła mi od czasu , do czasu różne przekąski . Ale ja je rzadko spożywałam . Chłopcy przychodzili mnie pocieszać , oczywiście bez NIEGO . Nie wiem czy dałabym radę , spojrzeć mu w oczy ..Wybaczyć ..Pocałować i przytulić ..Możliwe , ale nie chcę , nie mam siły . Jednego dnia straciłam wszystko ..Wszystko co jest mi potrzebne do szczęśliwego życia , czyli Jego . Co z tego , że próbował się wytłumaczyć ? Ja widziałam wystarczająco dużo , by uwierzyć w to co widziałam . Nie miałam powodu , ale jednak ..Najnormalniej w świecie, taka już jestem . I mogę przyrzec , że nawet jeślibym chciała , nie mogę tego zmienić ..A chciałabym i to bardzo . Drzwi mam praktycznie cały czas otwarte . Martina wie , że chcę być sama , więc mnie nie nachodzi . Jednako z 4/5 One Direction nie jest tak łatwo . Wchodzą kiedy tylko się da . Pocieszają na wszystkie możliwe sposoby , ale nie bardzo im to wychodzi . Pierwszy raz , widzę ich przygnębionych , gdy widzą że im się nie udało . Ale co ja mogę na to poradzić ? Nic ..Zupełnie nic ..Jestem bezsilna , bezbronna ..Dokładnie jak jakaś sierotka Marysia . Można to tak nazwać ..Moje rozmyślenia przerwało cichutkie pukanie do drzwi . Nie odpowiedziałam nic ..czekałam na to co się stanie . Po chwili do pokoju weszły dwie osoby . Niall i ..Justin . To on , nie powinien być w trasie ? Blondyn podszedł do mnie i mocno przytulił , a drugi stał z głową pochyloną na bok .
- Justin – szepnęłam i wysiliłam się na lekki uśmiech , który powoli zaczyna mi wychodzić ..
- Hej mała – uśmiechnął się i zacisnął w swoim uścisku . Troszeczkę zdziwiło mnie to , że tu jest ..no ale o szczegóły pytać się nie będę . Chłopcy usiedli koło mnie na wygodnym materacu łóżka i zaczęli mi się przyglądać . Dosyć krępującą ciszę , przerwał Bieber .- Co jest ? – zapytał troskliwie . Niesamowite . Nie znamy się długo , a czuję jakbyśmy znali się co najmniej z kilka lat . Westchnęłam ciężko , a moje oczy znów zaszły łzami , razem z myślą o NIM .
- Nic – odparłam cicho i zakryłam twarz rękoma . Słyszałam jak moi przyjaciele , szepczą coś sobie na ucho , ale nie wnikałam . W końcu chyba mają do tego prawo ?
- Ej – pogładził mnie po plecach Biebs – Wiem o wszystkim i jestem pewien , że to nie jest tak jak myślisz . Wszystko będzie dobrze ..zobaczysz . Przecież on nie mógłby , Ci tego zrobić .
- Ale zrobił – przerwałam mu , nawet na niego nie spoglądając .
- Jessica . Znam go dosyć dobrze , żeby stwierdzić do czego byłby zdolny , a do czego nie . Tym bardziej Niall , może tak stwierdzić
- Zgadzam się z Justinem – odezwał się blondyn – On Cię kocha . Nie mógłby . A po za tym , ja wiem coś , czego wy nie wiecie – dodał ciszej , jednak na tyle głośno , byśmy mogli go usłyszeć
- Co wiesz ? – zapytał Jus patrząc na niego , zdezorientowanym wzrokiem .
- Bo on ..on . To prawda , że spotykał się z Cher – zaczął , a ja natychmiast poczułam na swojej twarzy , słoną ciecz . – Tylko , że to był związek udawany . Nasz menager mu kazał . Gdyby się nie zgodził ..One Direction by ..by już nie było – zakończył , a ja uniosłam swój wzrok na niego . Co on do cholery jasnej wygaduje ?!
- C.co ? – wydukałam – Czyli to wszystko , przez waszego menagera ?
- Na to wychodzi ..-westchnął Bieber
- Ale to go nie usprawiedliwia – mruknęłam
- Jess do jasnej ciasnej ! – krzyknął Niall , przy tym gwałtownie wstając – Czy ty nie widzisz , jak ty się zachowujesz ? Jak wy się zachowujecie ?! On siedzi w pokoju i ryczy , ty siedzisz w pokoju i ryczysz . Do cholery jasnej , jesteście dla siebie stworzeni ! Ty go kochasz , on Cię kocha , więc w czym problem , bo nie rozumiem?! – widać było , że jest zły , ale chce dobrze .
- W tym ,że mnie okłamał – odpowiedziałam
- Dziewczyno ! A co niby , miał zrobić ?! Przyjść do Ciebie i powiedzieć ‘ Hej Jess . Wiem , że jesteś moją dziewczyną , ale muszę spotykać się z inną ‘ ? – Ma rację . Horan ma rację . Ale ta cała , chora sytuacja , nie jest taka prosta . I co teraz , niby ja mam zrobić ? Pójść do niego i co ?! Powiedzieć , że wszystko wiem ? Przecież wziąłby mnie za idiotkę .. Muszę wszystko przemyśleć , dlatego też grzecznie poinformowałam o tym moich przyjaciół , a oni grzecznie wyszli z pokoju .
**Justin**
Z Jessicą jest naprawdę źle . Współczuję jej , ale my także się tym przejmujemy . Próbujemy pomóc im obojgu , co również nie jest łatwe ..Oni bez siebie nie umieją żyć , co widać gołym okiem .
- No stary , ale się porobiło – powiedziałem , gdy wyszliśmy z domu ciotki dziewczyny
- Ona uparta , on uparty ..- westchnął . Wiedziałem , że nad czymś intensywnie myśli
- Po części ją rozumiem i po części rozumiem też Harry’ego – odparłem
- No tak , ale weź tu takich , do końca zrozum – zaśmiał się . Szliśmy jeszcze jakiś czas w takiej ciszy , lecz po chwili przerwał ją blondyn – Ej , a może by tak ich pogodzić ? – spytał z nadzieją . W sumie dobry pomysł , ale jak ?! Zacząłem klepać się w głowę , tak jak to robił miś Puchatek . – Co ty robisz ?
- Myślę nad sposobem , w jakim moglibyśmy rzeczywiście ich pogodzić - odpowiedziałem zamyślony . Jednak nic mi do tej główki , nie wpadło .
- Ale ja już wymyśliłem – powiedział
- No to gadaj ! – rozkazałem mu
- No , więc tak ..(…) – zaczął przedstawiać mi plan . Muszę przyznać , że chłopak wpadł na genialny pomysł !

***
Proszę , proszę . Łapcie rozdział ! Podoba się ? Tylko proszę o szczere , opinie c: 
Jak myślicie ? Na jaki pomysł , wpadł nasz genialny Horan'ek ? 
3 komentarze -->> Następny rozdział 
Pozdrawiam i czekam ..Styles'owa ♥ 

4 komentarze:

  1. Wspaniały ! *-* Wogule wszystkie rozdziały są genialne ! Ja już chce kolejny ! ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. następny następny *.* /Patka

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo spodobał mi się twój blog <3
    Rozdział na prawdę świetny :D
    Życzę dużo weny i na pewno będę częstym goście!

    Zapraszam do nas http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz . To dla mnie bardzo ważne .!