Co prawda , nie było trzech komentarzy , ale się zlituję i dodaję ;3
*Harry**
Zniknęła mi z oczu.. Tak po prostu. Po co , ja się godziłem
?! Przecież gdybym wtedy chociaż na chwilę włączył swój mózg , teraz ona byłaby
ze mną .Zawaliłem . Wiem to . Doskonale , zdaję sobie z tego sprawę . Jestem
pewny , że ona nie chce mnie teraz widzieć ..Nie dziwię jej się . Zasłużyłem
sobie . Bez zastanowienia ruszyłem tam , gdzie zawsze wszystko sobie przemyślam
..Nie szedłem długo . Po około dziesięciu minutach byłem na miejscu . Stałem na
środku polany , a łzy ponownie zrobiły sobie wędrówkę po moich policzkach .
Wszystkie wspomnienia z Jess wróciły . To tutaj wszystko się zaczęło ..Ja tak
nie mogę . Nie mogę bez niej funkcjonować . Co z tego , że minęły dopiero 3
godziny ? Mi już jest źle ..Bardzo źle ! I jeszcze ta dobijająca świadomość ,
że to wszystko skończyło się , przez mnie ..Okropne uczucie . Nie chciałem być
tu dłużej . Spojrzałem ostatni raz w dal i ruszyłem w stronę domu . Wszedłem do
środka i od razu zostałem zasypany pytaniami od chłopaków . Nie miałem ochoty
odpowiadać . Ominąłem ich bez słowa i poszedłem do swojego pokoju . Zamknąłem
drzwi na klucz i położyłem się na łóżko . Patrzyłem się w sufit , jakby to
miało mi w czymś pomóc ..Przyjaciele kilkakrotnie próbowali wejść do środka ,
jednak ja byłem nieugięty . Chciałem być sam ..w spokoju . Wiedziałem , że oni
chcą dobrze , ale ignorowałem to . Nie miałem siły ..Czar prysł .
-3 dni później-
**Jess**
Wiecie jak to jest , czuć się bezsilną? Czujesz wtedy złość
, smutek , a także rozczarowanie jednocześnie . łzy nie ustępują Cię na krok
..Ale to łzy tęsknoty, bezradności i świadomości , że już nic nie możesz zrobić
. Że to co było ..tego już po prostu nie ma . Przez te trzy dni , nie
wychodziłam z mojego tymczasowego pokoju . Ciocia przynosiła mi od czasu , do
czasu różne przekąski . Ale ja je rzadko spożywałam . Chłopcy przychodzili mnie
pocieszać , oczywiście bez NIEGO . Nie wiem czy dałabym radę , spojrzeć mu w
oczy ..Wybaczyć ..Pocałować i przytulić ..Możliwe , ale nie chcę , nie mam siły
. Jednego dnia straciłam wszystko ..Wszystko co jest mi potrzebne do
szczęśliwego życia , czyli Jego . Co z tego , że próbował się wytłumaczyć ? Ja
widziałam wystarczająco dużo , by uwierzyć w to co widziałam . Nie miałam
powodu , ale jednak ..Najnormalniej w świecie, taka już jestem . I mogę
przyrzec , że nawet jeślibym chciała , nie mogę tego zmienić ..A chciałabym i
to bardzo . Drzwi mam praktycznie cały czas otwarte . Martina wie , że chcę być
sama , więc mnie nie nachodzi . Jednako z 4/5 One Direction nie jest tak łatwo
. Wchodzą kiedy tylko się da . Pocieszają na wszystkie możliwe sposoby , ale
nie bardzo im to wychodzi . Pierwszy raz , widzę ich przygnębionych , gdy widzą
że im się nie udało . Ale co ja mogę na to poradzić ? Nic ..Zupełnie nic
..Jestem bezsilna , bezbronna ..Dokładnie jak jakaś sierotka Marysia . Można to
tak nazwać ..Moje rozmyślenia przerwało cichutkie pukanie do drzwi . Nie
odpowiedziałam nic ..czekałam na to co się stanie . Po chwili do pokoju weszły
dwie osoby . Niall i ..Justin . To on , nie powinien być w trasie ? Blondyn
podszedł do mnie i mocno przytulił , a drugi stał z głową pochyloną na bok .
- Justin – szepnęłam i wysiliłam się na lekki uśmiech ,
który powoli zaczyna mi wychodzić ..
- Hej mała – uśmiechnął się i zacisnął w swoim uścisku .
Troszeczkę zdziwiło mnie to , że tu jest ..no ale o szczegóły pytać się nie
będę . Chłopcy usiedli koło mnie na wygodnym materacu łóżka i zaczęli mi się przyglądać
. Dosyć krępującą ciszę , przerwał Bieber .- Co jest ? – zapytał troskliwie .
Niesamowite . Nie znamy się długo , a czuję jakbyśmy znali się co najmniej z
kilka lat . Westchnęłam ciężko , a moje oczy znów zaszły łzami , razem z myślą
o NIM .
- Nic – odparłam cicho i zakryłam twarz rękoma . Słyszałam
jak moi przyjaciele , szepczą coś sobie na ucho , ale nie wnikałam . W końcu
chyba mają do tego prawo ?
- Ej – pogładził mnie po plecach Biebs – Wiem o wszystkim i
jestem pewien , że to nie jest tak jak myślisz . Wszystko będzie dobrze
..zobaczysz . Przecież on nie mógłby , Ci tego zrobić .
- Ale zrobił – przerwałam mu , nawet na niego nie
spoglądając .
- Jessica . Znam go dosyć dobrze , żeby stwierdzić do czego
byłby zdolny , a do czego nie . Tym bardziej Niall , może tak stwierdzić
- Zgadzam się z Justinem – odezwał się blondyn – On Cię
kocha . Nie mógłby . A po za tym , ja wiem coś , czego wy nie wiecie – dodał ciszej
, jednak na tyle głośno , byśmy mogli go usłyszeć
- Co wiesz ? – zapytał Jus patrząc na niego ,
zdezorientowanym wzrokiem .
- Bo on ..on . To prawda , że spotykał się z Cher – zaczął ,
a ja natychmiast poczułam na swojej twarzy , słoną ciecz . – Tylko , że to był
związek udawany . Nasz menager mu kazał . Gdyby się nie zgodził ..One Direction
by ..by już nie było – zakończył , a ja uniosłam swój wzrok na niego . Co on do
cholery jasnej wygaduje ?!
- C.co ? – wydukałam – Czyli to
wszystko , przez waszego menagera ?
- Na to wychodzi ..-westchnął
Bieber
- Ale to go nie usprawiedliwia –
mruknęłam
- Jess do jasnej ciasnej ! –
krzyknął Niall , przy tym gwałtownie wstając – Czy ty nie widzisz , jak ty się
zachowujesz ? Jak wy się zachowujecie ?! On siedzi w pokoju i ryczy , ty
siedzisz w pokoju i ryczysz . Do cholery jasnej , jesteście dla siebie
stworzeni ! Ty go kochasz , on Cię kocha , więc w czym problem , bo nie
rozumiem?! – widać było , że jest zły , ale chce dobrze .
- W tym ,że mnie okłamał –
odpowiedziałam
- Dziewczyno ! A co niby , miał
zrobić ?! Przyjść do Ciebie i powiedzieć ‘ Hej Jess . Wiem , że jesteś moją
dziewczyną , ale muszę spotykać się z inną ‘ ? – Ma rację . Horan ma rację .
Ale ta cała , chora sytuacja , nie jest taka prosta . I co teraz , niby ja mam
zrobić ? Pójść do niego i co ?! Powiedzieć , że wszystko wiem ? Przecież
wziąłby mnie za idiotkę .. Muszę wszystko przemyśleć , dlatego też grzecznie
poinformowałam o tym moich przyjaciół , a oni grzecznie wyszli z pokoju .
**Justin**
Z Jessicą jest naprawdę źle .
Współczuję jej , ale my także się tym przejmujemy . Próbujemy pomóc im obojgu ,
co również nie jest łatwe ..Oni bez siebie nie umieją żyć , co widać gołym
okiem .
- No stary , ale się porobiło –
powiedziałem , gdy wyszliśmy z domu ciotki dziewczyny
- Ona uparta , on uparty ..-
westchnął . Wiedziałem , że nad czymś intensywnie myśli
- Po części ją rozumiem i po części
rozumiem też Harry’ego – odparłem
- No tak , ale weź tu takich , do
końca zrozum – zaśmiał się . Szliśmy jeszcze jakiś czas w takiej ciszy , lecz
po chwili przerwał ją blondyn – Ej , a może by tak ich pogodzić ? – spytał z
nadzieją . W sumie dobry pomysł , ale jak ?! Zacząłem klepać się w głowę , tak
jak to robił miś Puchatek . – Co ty robisz ?
- Myślę nad sposobem , w jakim
moglibyśmy rzeczywiście ich pogodzić - odpowiedziałem zamyślony . Jednak nic mi
do tej główki , nie wpadło .
- Ale ja już wymyśliłem –
powiedział
- No to gadaj ! – rozkazałem mu
- No , więc tak ..(…) – zaczął przedstawiać
mi plan . Muszę przyznać , że chłopak wpadł na genialny pomysł !
***
Proszę , proszę . Łapcie rozdział ! Podoba się ? Tylko proszę o szczere , opinie c:
Jak myślicie ? Na jaki pomysł , wpadł nasz genialny Horan'ek ?
3 komentarze -->> Następny rozdział
Pozdrawiam i czekam ..Styles'owa ♥
Wspaniały ! *-* Wogule wszystkie rozdziały są genialne ! Ja już chce kolejny ! ;/
OdpowiedzUsuńkoleejny :D he
OdpowiedzUsuńnastępny następny *.* /Patka
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się twój blog <3
OdpowiedzUsuńRozdział na prawdę świetny :D
Życzę dużo weny i na pewno będę częstym goście!
Zapraszam do nas http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/