sobota, 9 marca 2013

Rozdział 12.Tak dawno was nie widziałam

Włącz :[KLIK]

Śnili mi się rodzice . Sama nie wiem czemu . Tęsknie za nimi.? Nie raczej mam do nich żal . Po prostu to jest takie trudne , gdy wiesz że to co było kiedyś już nie wróci . Nikt nie wiem jak ja się czuję . Od czasu przeprowadzki Zayn'a , rodzice strasznie się zmienili . Obchodziły ich tylko pieniądze i nic więcej . Odkąd wyjechałam z Dortmund'u nie zadzwonili . Nie wysłali nawet głupiego sms'a . Każdy potrzebuje wsparcia w trudnych chwilach , a ja tego wsparcia nie miałam . Oni nie potrafili mnie przytuliś , a jestem pewna , że to by chociaż trochę pomogło . Na szczęście była przy mnie Sam . Właśnie gdzie ona śpi , jeżeli ja śpię z Harry'm . Dowiem się . Przewróciłam się na drugi bok , jednak poczułam tylko powietrze . Nie było go . Spojrzałam na zegarek : 10:35 . Pospałam sobie .
Ociągłym krokiem podeszłam do szafy . Wybrałam TO , włosy rozpuściłam i zeszłam na dół . Tam na kanapie siedziała Sam , zajadając się pysznymi kanapkami , a w kuchni ..No kto by mógł być w tym pomieszczeniu . Moja żabcia (Harry) . Weszłam tam . Przytulając go od tyłu i dając soczystego buziaka w policzek powiedziałam :
- Hej kocie - loczek natychmiastowo się obrócił , a że miał palec w nutelli , posmarował mi nią nos - Mrauu - zaśmialiśmy się . Chłopak musnął delikatnie moje usta i powrócił do wcześniej wykonywanej czynności , którą mu przerwałam ...
- Co robisz.?-spytałam podchodząc bliżej
- Naleśniki z nutellą , dla ciebie - uśmiechnął się szeroko , pokazując urocze dołeczki .
- Mm..a gdzie reszta .?
- Chłopcy pojechali do naszej projektantki po dziecko - oznajmił , a ja o mało co nie zakrztusiłam się sokiem , który własnie piłam
- Po DZIECKO .?! - wykrzyknęłam , tak jakby sparaliżowana tym co powiedział
- Po dziecko . Wiesz takie małe , dziewczynkę - zaczął tłumaczyć
- Wiem , kto to jest dziecko , ale który z nich jest ojcem .? - wypaliłam , a on zaczął się śmiać na cały dom . Nawet sam ruszyła swój tyłek i postanowiła sprawdzić , czy wszystko okey . Ja nie rozumiem . Co w tym śmiesznego .?
- Harry ..Dobrze się czujesz .?-spytała przyjaciółka . Stałyśmy tak jeszcze jakieś pięć minut , czekając aż się uspokoi . Lecz on nadal się śmiał . Spojrzałam na stojąco obok mnie dziewczynę i zobaczyłam jak kiwa do mnie twierdząco głową . Nasz stary sposób , na uspokojenie . Co prawda robiłysmy to tylko na Zayn'ie , ale raz się żyje .. Oby dwie wyjęłyśmy szklanki z górnej półki i nalałyśmy do nich lodowatej wody. Podeszłyśmy do jeszcze śmiejącego się chłopaka i wylałyśmy na niego całą zawartość tych zacnych szklanych , szklanek . Jak poparzony , stanął na baczność i to teraz my śmiałyśmy się z niego . Ale nasza głupawka nie trwałą tak długo , jak jego . Po chwili staliśmy już twarzą w twarz z loczkersem .
- Wyjaśnisz mi dlaczego się ze mnie śmiałeś .? - zapytałam podirytowana
- No bo , no to nie jest żadnego z nich dziecko . Po prostu nasza projektantka ma dziecko , a my się nią od czasu , do czasu zajmujemy . I właśnie dzisiaj , chcieliśmy ją do nas , no wziąć .- znowu zaczął się śmiać , a ja walnęłam się z otwartej dłoni w czoło . Ja na serio jestem głupia . Po chwili we trójkę śmialiśmy się  razem ze swojej głupoty .
- Harry , jesteś mokry - powiedziałam , gdy spojrzałam na przemoczonego chłopka
- Rzeczywiście - odpowiedział i szybko pobiegł na górę . Po dziesięciu minutach zszedł ubrany jak zwykle , czyli biała koszula i czarne spodnie z niskim kroczem . Ale w takim zestawie wygląda boosko .! Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi . Momentalnie odwróciliśmy się i zobaczyliśmy 4 uśmiechniętych chłopaków z małą dziewczynką na rękach . Były z nimi również dziewczyny , które przywitałam mocnym uściskiem , po czym podeszłam do , jak się okazało Lux .
- Hej . Jestem Jess - powiedziałam do dziewczynki , wyciągając w jej stronę rękę , za którą ona od razu złapała .
- Jess-powtórzyła - Cio to .? - słodko zapytała
- Moja dziewczyna - wychylił się zza mnie Harry
- Hazzy .! - krzyknęła mała , która na jego widok , wyrwała się z rąk Louis'a . Gdy wymówiła jego "imię " zrobiłam tylko krótkie"ooo" . Mój chłopak wziął Lux od przyjaciela i mocno ja przytulił . Tak ładnie razem wyglądali . Wszyscy usadowiliśmy się na kanapie w salonie i zaczęły się pytania , co robiliśmy gdy ich nie było .? Opowiedziałam im całą historię o tym jak Hazz dostał głupawki . Po chwili wszyscy razem wygłupialiśmy się w salonie . W pewnym momencie spojrzałam po wszystkich i zauważyłam , że nie ma mojej żabci . Rozglądnęłam się jeszcze raz po pomieszczeniu , ale go nie było . Wstałam z miękkiego mebla i ruszyłam schodami na górę . Bez zastanowienia weszłam do pokoju chłopaka . To co zobaczyłam było takie słodkie .! Szybko wyciągnęłam I phon'a i zrobiłam zdjęcie , po czym wstawiłam na twitter'a z podpisem Dwa skarby;* .

Harry , kiedyś będzie świetnym ojcem .! Jestem tego w stu procentach pewna ... Położyłam się obok ukochanego , a on spojrzał na mnie zielonymi , najpiękniejszymi tęczówkami , jakie kiedykolwiek widziałam . Uśmiechnął się szeroko i cmoknął mnie w usta . Spojrzałam na monitor laptopa . Okazało się , że oglądali zdjęcia chłopaków . Najwięcej było zdjęć Harry'ego i Louis'a . Ta dwójka naprawdę nie może bez siebie żyć . Obydwoje to straszni wariaci .!

Wspaniale się dobrali . Jakby wiedzieli , że będą nie rozłączni .
- O czym tak myślisz .?-z rozmyślań wyrwał mnie ochrypnięty głos chłopaka za którym szaleje mnóstwo dziewczyn .
-  O tobie i Louis'ie - odpowiedziałam , uśmiechając się szczerze .
- Możesz jaśniej .? - zaśmiał się
- O waszej przyjaźni - wyjaśniłam . Hazza objął mnie ramieniem i pocałował w policzek .
- To tak jak z tobą i Sam , albo z tobą i Niall'em - właśnie Niall . Dawno z nim nie rozmawiałam . Takiego przyjaciela jak on , nie znajdę nigdzie . Muszę go gdzieś wyciągnąć .
- Nie miałbyś nic przeciwko , gdybym z nim jutro gdzieś wyszła.?-chciałam się upewnić
- Mam być zazdrosny .?-  odpowiedział pytaniem , na pytanie
- Tylko zwykły , przyjacielski wypad - zapewniłam
- No doobra - mrugnął do mnie . Pocałowałam go czule i w tym samym momencie , do pokoju wparował mój brat . Uśmiechnął się widząc nas razem i zwrócił się do mnie :
- Jessica , Martina przeprowadziła się niedawno do Londynu . Chciała się z nami spotkać , bo podobno mam nam coś ważnego do powiedzenia . Możemy iść już dzisiaj .
- Okey . Tylko poczekaj . Przebiorę się - oznajmiłam i wstałam z łóżka . Weszłam do swojego pkkoju i zaczęłam przeglądać ubrania w mojej dużej szafie . Martina to nasza ciotka . Ma 26 lat , więc mówimy do niej po imieniu . Jakoś tak dziwnie ciocia . Ona sama woli gdy mówi się do niej Martina . Jest bardzo fajna i przyjazną osobą ..Po dłuższych przeszukiwaniach , ostatecznie wybrałam TO . Wolałąm się ubrać , tak jakoś bardziej elegancko , jak i pod mój i jej styl . Mamy podobne style . W prawdzie można by było powiedzieć . Ciekawe co ma nam takiego , do przekazania . Wraz z Zayn'em wyszliśmy z domu , żegnając się z wszystkimi . Szliśmy parkową ścieżką , bo podobno dom ciotki był niedaleko .
Po kilkuminutowym spacerku , doszliśmy do niewielkiego domu z ogródkiem . Był bardzo ładny i przytulny . Zayn zadzwonił dzwonkiem do drzwi i już po chwili wylądowaliśmy w objęciach Martiny .
- Tak dawno was nie widziałam .! - krzyknęła i zaprosiła nas do środka . W pomieszczeniu było równie przytulnie , jak na zewnątrz . Z bratem usiedliśmy na wygodnych fotelach i czekaliśmy na kobietę , która poszła po coś do picia . Po chwili przyszła z tacka pełną świeżych ciastek i malinową herbata do picia . Ta , to wie co dobre ..Usadowiła się na przeciwko nas i zaczęła mówić :
- A więc do Londyn'u przeprowadziłam się na stałe . Nie mieszkam sama , bo z moim narzeczonym - w tym momencie mnie zatkało . Że niby chce nam powiedzieć , że się żeni . Ta Martina się żeni .? No nieźle się porobiło , nieźle ..- Ma na imię Roberth i aktualnie jest załatwiać jakieś formalności - uśmiechnęła się przyjaźnie - Zamierzamy się pobrać za dwa tygodnie , a tu mam dla was zaproszenie . - podała nam jedną wspólną kopertę - Zayn - zwróciła się do mojego brata - Zaproszeni zostali również twoi przyjaciele - oznajmiła .
- Nasi - wskazał na mnie i ciepło się uśmiechnął , co ja odwzajemniłam
-Oo.! To wasi przyjaciele - zaśmiała się . Pogadaliśmy jeszcze z jakieś dwie godziny i wróciliśmy do domu . To co tam zobaczyliśmy , bardzo nas rozśmieszyło ...

***
Mamy dwunasty rozdział .! I jak wam się podoba .? Mam nadzieję , że fajnie to wyszło ..; ) 



                                                                                                 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz . To dla mnie bardzo ważne .!