piątek, 29 marca 2013

Wesołych Świąt !

No żabcie ! 
Święta Wielkanocne , czas zacząć ! 
 Z całego serca , życzę Wam Wesołych Świąt !
A tu taki tam , wierszyk na poprawę humoru ;3
Królik mówi do baranka, jaka piękna ta pisanka. Wtem z jajeczka wyszła kura, nastroszyła swoje pióra, a baranek ciągle byczy, że Wesołych świąt Ci życzy. 
Jeszcze raz , wesołych , wesołych , BARDZO wesołych Świąt Wielkanocnych ! 
Kocham Was i pozdrawiam ..Wasza blogerka ♥

Imagify

Mam dla was , kolejną porcję imagif'ów . Liczę na szczere opinie pod postem , jak i rozdziałami ;3

Louis- Patrzcie co umiem !
[ KLIK ]
Harry - Pff..To patrzcie na to !
[ KLIK ]

Louis- Hey . Jestem Pan Marchewka !
[ KLIK ]
Zayn - Matko ! Jak ty się , w to przemieniłeś ?!
Louis- Jedząc marchewki
[ KLIK ]

Louis- Niall , zawieziesz mnie do Eleanor ?
Niall- Jasne ! Wsiadaj .
[ KLIK ]
Louis-[ KLIK ]

[T.I]- Kto dzisiaj , u was nocuje ?
Chłopcy - Ty !
[ KLIK ]

Louis- Harry , beybe . Podejdź tu !
[ KLIK ]
Harry- Już idę !
[ KLIK ]
Louis- Ałł ! Nie przemyślałeś tego .
[ KLIK ]
Harry - Wiem
[ KLIK ]

***
Kotynieńki , kochane moje ! Jutro jadę na święta do babci , więc możliwe , że jutro nie pojawi się rozdział . Może także nie pojawić się w Niedzielę , ponieważ u mojej babci , różnie z internetem :c
Obiecuję , że gdy przyjadę , pojawi się kilka rozdziałów , ponieważ biorę ze sobą mój specjalny zeszyt i jak będę miała wenę , zapiszę w nim rozdział .. Przepraszam , nie bądźcie złe ! 
Wyrażajcie swoje opinie ! 
Kocham Was ! ♥ 

Rozdział 24. Co oni z niej zrobili ?

*JEŻELI CZYTASZ ,SKOMENTUJ *

**Pół godziny później**
Jesteśmy teraz w ogrodzie i jemy śniadanie . Czemu nie w kuchni ? Wiecie.. gryzonie , a po za tym ktoś je odkaża , czy oś w tym stylu . Nie znam się na takich rzeczach , więc nie wnikam ..
- Ej , a może pojedziemy do Dortmundu ? – zapytał w pewnym momencie , mój brat . Co prawda dawno tam nie byłam , ale jakoś do tego miejsca specjalnie mnie , nie ciągnie .
- Rodzice ..-westchnęłam . Nagle nastała strasznie krępująca cisza . Nikt się nie odzywał , bo niby co miałby powiedzieć ? Zayn tak jakby , zastanawiał się nad czymś ..
- Wyprowadzili się ..- mruknął . Czekaj , czekaj ..Co ?! Czy on powiedział , że ..nie , to nie możliwe . Nie zostawiliby mnie . Chociaż ..zawsze mieli mnie gdzieś , to teraz się mnie pozbyli . Ale w końcu to moi rodzice . Chyba tak jak każdy  swoich , kocham ich .. Tylko nie wiem , czy to nie jest miłość , pomieszana z mocnym żalem .
- W takim razie , jedziemy ..do babci – lekko się uśmiechnęłam . Świadomość , że zobaczę tą kochaną staruszke , dodała mi mnóstwo motywacji . Z babcią zawsze mogłam pogadać o wszystkim , co mnie martwi , dręczy lub cieszy . Zawsze mi powtarzała „ Jak Jess smutna , to babcia smutna „ Oczywiście działało to też w drugą stronę , ale raczej powtarzała to mniej radosne . Pewnie  domyślacie się dlaczego , więc nie będę wam tłumaczyć .
I tak wystarczająco się nacierpiałam , żeby jeszcze raz przez to przechodzić . Może zobaczę moją przyjaciółkę ?
Nie raczej , nie . Bo przecież jej mama , podobno leży jeszcze w szpitalu i to nie w naszym rodzinnym mieście .
Po dwóch godzinach , byliśmy już spakowani . Nie będę wam opisywać pakowania , bo było jak każde inne , z dodatkiem lekkich sprzeczek , ale to szczegół . Pojechaliśmy na lotnisko , weszliśmy do samolotu i wystartowaliśmy . Oparłam się o Harry’ego i próbowałam zasnąć . Osoba trzecia mogłaby rzeczywiście pomyśleć , że śpię . Jednak ja miałam , tylko zamknięte powieki . Myślami byłam gdzieś daleko .. miałam swoje fantazje , swój świat , o którym istnieniu wiem tylko ja i nikt więcej . Mój chłopak , jak zwykle bawił się moimi kasztanowymi włosami . Po około trzech godzinach , bezsensownego rozmyślania , lot się skończył .
Wyszliśmy z pojazdu , wzięliśmy po walizce do rąk i udaliśmy się do taksówki . Nasza babcia ( Jess i Zayn’a ) nie wiedziała , że przyjeżdżamy . Można tak powiedzieć , że ten cały wyjazd jest taki na szybko . W sumie jeszcze dziś rano , mieliśmy malutki incydent z wstrętnymi myszkami . Taksówką podjechaliśmy pod utęskniony domek babci Stasi . Tak , tak . Babunia z pochodzenia była Polką , ale mieszka tutaj . To właśnie dzięki niej , po części znam Polskę . Zapłaciliśmy mężczyźnie i wyszliśmy . Stanęliśmy pod drzwiami i zadzwoniliśmy dzwonkiem do drzwi . Po dosłownie kilku sekundach , ukazała nam się sylwetka staruszki . Od razu mocno wyściskała mnie i Zayn’a , a potem przywitała się z chłopcami . Ku mojemu zdziwieniu , znała ich bardzo dobrze .. Czy to możliwe , że kiedyś tu byli , a ja ich nie poznałam ? Hmm..Możliwe .
- Jezusie ! Jak wy wyrośliście – odezwała się babcia
- Bez przesady – machnęłam ręką – Widziałyśmy się tydzień temu
- No cóż ..ale i tak się troszeczkę zmieniłaś i jeszcze takiego chłopaka sobie znalazłaś – w tym momencie puściła dyskretne oczko Harry’emu , aczkolwiek ja je widziałam .. Rozumiecie ? MOJA babcia puszcza oczka do MOJEGO chłopaka ! Niedopuszczanie , moje .
- Zayn – zwróciłam się do brata – Idziemy się przejść , po starych uliczkach ? – zapytałam z nadzieją , że chłopak się zgodzi
- Pewnie ! A wy zostańcie – powiedział do chłopaków i pociągnął mnie za rękę , w stronę wyjścia . Szliśmy w stronę parku , gdzie w dzieciństwie chowaliśmy się przed dziadkiem .. Pewnie zastanawiacie się , gdzie on jest . Odszedł .. Pół roku temu .. Jednak nie płakałam z tego powodu , ponieważ zawsze mi powtarzał ‘ Tylko nigdy nie płacz , z mojego powodu ‘ Dotrzymałam obietnicy , ale łzy w oczach zawsze miałam . A kto by nie miał ?
W pewnym momencie , momentalnie się zatrzymałam i wytrzeszczyłam szeroko oczy . To nie może być ona ..
Niestety ..to ona . Ale przecież miała być w szpitalu , z mamą . Dobrze myślicie . Na mojej drodze stanęła Sam .
Może nie tak dosłownie stanęła , ale ja widzę . Tylko , że ona ..pali ?! Przecież ona nienawidzi dymu z papierosów ! Ubrana jest cała na czarno , a towarzyszy jej ..Josh i kilka innych podejrzanych chłopaków . Wiedziałam .. Wiedziałam , że kłamie ! Tylko czemu ? Czemu ?! Mulat spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem . Pewnie tez był zszokowany . Nie taką Sam pamiętał .. Bynajmniej nie była taka jak teraz jest ..
Podeszłam do niej z bólem w oczach .Ból spowodowany był jej kłamstwem . Zawsze miałyśmy mówić sobie prawdę , nawet ta najgorszą .. A ona ? Nie dotrzymała przyrzekniętego słowa . Co oni z niej zrobili ?
Podeszłam do przyjaciółki i szarpnęłam ją za ramię . Odwróciła się .
- O  , hey ! – prychnęła z chytrym uśmieszkiem . To nie moja Sam’i . Ona taka nie jest .
- Sam . Czemu mnie okłamałaś ? – zapytałam
- Nie rozumiem , o co Ci chodzi – odparła i zaśmiała się
- O to , że twoja mam wcale nie jest w szpitalu ! I oto , że .. że się zmieniłaś – powiedziałam , choć nie chciałam tego mówić . nie chciałam w to wierzyć . Co ja ? W ukrytej kamerze , jestem ?
- Każdy się zmienia , kochanieńka .. – rzuciła i zapaliła . Ja w ogóle nie wiem , jak ona tak może ?
- Gdzie moja Sam’i ?! Gdzie jest ta wrażliwa i zabawna , dziewczyna ?! Gdzie jest moja przyjaciółka ?! – nie wytrzymałam . Po prostu , wykrzyknęłam jej to prosto w twarz ..
- Pękła – pstryknęła palcami – Nie ma jej . Nie ma twojej przyjaciółki . Teraz jestem ja , a nie tamta Sam – odpowiedziała z kpiną
- Ale ja nie chcę tej Sam ! – samotna łza spłynęła , po moim policzku . Dziewczyna widząc to , wygięła usta w podkówkę , po czym zaczęła się śmiać . Nagle podszedł do niej ten cały typ..Josh i zaczął muskać po szyi . Dosłownie myślałam , że zaraz zwymiotuję . Co ona z siebie robi ? Chłopak puścił do kogoś oczko , ale nie wiedziałam do kogo . W pewnym momencie poczułam , jak ktoś obejmuje mnie od tyłu ..
**Zayn**
Współczuję mojej siostrze . Jej przyjaciółka , a w sumie mogę powiedzieć , że nasza .. strasznie się zmieniła .
To nie jest ta dziewczyna , która robiła mi kawały , kiedy tylko się dało ..to nie ona ! Nagle zauważyłem , coś co nieźle mnie wkurzyło . A mianowicie jakiegoś chłopaka , dobierającego się do mojej Jess . Próbowała mu się wyrwać , ale nie wychodziło jej to . Bez dłuższego zastanowienia , podbiegłem do nich i wymierzyłem mu z otwartej dłoni w twarz . Natychmiast puścił dziewczynę , ale zaczął podchodzić do mnie . Po chwili przemieniło się to w bójkę ..
**Jess**
Próbowałam odciągnąć Zayn’a od tego chłopaka , lecz na marne . Rozumiem , że chciał mnie bronić i jestem mu dozgonnie wdzięczna , ale to tylko pogorszyło sprawę . Nareszcie sami się od siebie odsunęli , mulat jeszcze raz dał mu w twarz , po czym złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę domu , w którym się zatrzymaliśmy . Szliśmy w ciszy . Każde z nas było zdruzgotane , wydarzeniem sprzed kilku minut ..
Ludzie mówią walcz do samego końca. 
Lecz skąd mamy wiedzieć , kiedy jest koniec i trzeba zrezygnować ?

***
Łapcie następny ! 
Dziękuję za szczere opinie , to naprawdę daje mi motywację do dalszego pisania : ) 
Podoba się ? 
Liczę na komentarze ..
Styles'owa ♥

czwartek, 28 marca 2013

Imagify

Raz na jakiś czas , będę dodawała też Imagify : ) Jeżeli ktoś nie wie , o co chodzi ..Zacznę od dziś xd 
Komentujcie ♥

[T.I] - Twoje Imię ; )

Harry - [T.I] się ze mną umówiła !
[KLIK]
Niall- A gdzie , będziecie mieli randkę ?
Harry - Tutaj
Niall-[KLIK]

Louis- Chłopaki szybko , bo nie zdążymy na samolot !
[KLIK]
*Chłopaki zaczynają się śmiać*
Louis - O nie ! Tak nie , będzie !
[KLIK]

Ty - Harry . Zatańczysz coś ?
Harry - Jasne !
[KLIK]

Harry- Zapraszam do mojego królestwa !
[KLIK]
Liam- Chłopaki, zobaczcie !
[KLIK]

Niall & Louis - Patrzcie , co robimy w wodzie !
[KLIK]
Niall - A potem poprawiam , swoją fryzurę .
[KLIK]
Harry- Niall , skończ .
*Niall zaczyna czochrać Harry'ego , po włosach *
Harry-Nie ! Tylko , nie moje loczki !
[KLIK]

***
I który Imagif , wam się najbardziej podoba ? 
Komentujcie poprzedni rozdział , bitches ! 
Kocham Was ! ♥ 

Rozdział 23.To nadal twój pokój

*JEŻELI CZYTASZ , SKOMENTUJ *


Obudziły mnie krzyki , dochodzące z dołu . Chciałam wstać lecz przeszkodziła mi w tym ręka słodko śpiącego chłopaka , która trzymała mnie w szczelnym uścisku . Najdelikatniej jak tylko mogłam , zdjęłam ją ze swojego ciała . Wstałam z wygodnego łóżka , założyłam fioletową bluzę mojego chłopaka i wyszłam z pokoju . Do głośnych krzyków i pisków , dołączyły jeszcze mocne huki . Szczerze ? Przestraszyłam się , że ktoś się włamał , albo że chłopcy się biją . Przepraszam .Wykluczam to drugie , bo przecież to do nich , nie podobne ..
Już miałam przekroczyć ostatni schodek , gdy ktoś wskoczył mi na ręce . Spojrzałam na ową osobę , która kurczowo się we mnie wtulała . To był ..Louis . Idiota , idiota i jeszcze raz idiota . Wskakiwać dziewczynie na ręce ? A przypadkiem , nie powinno być odwrotnie ?
- Mogę wiedzieć , co ty wyprawiasz ? – spytałam , podnosząc jedną brew ku górze .
- Bo tam..to..nie idź tam ! – chłopak się jąkał .
- Tomlinson , nie wiem co Ci odbija lub co w Ciebie wstąpiło , ale uwierz mi ..radzę Ci czym prędzej ze mnie zejść ! – przyjaciel leniwie , ale jednak , opuścił moje zacne ramiona . Tak , wiem . Jestem bardzo skromną osobą , ale to oni mnie tym zarazili . Przecież my skromnością , nie grzeszymy .. Co nie ? Bez żadnego już ciężaru , dotarłam do kuchni , skąd wydobywały się tajemnicze , jak dla mnie , dźwięki . Gdy moje stopy dotknęły kafelek w pomieszczeniu , spojrzałam przed siebie . Zobaczyłam Niall’a na stole , Zayn’a na blacie kuchennym i Liam’a z wielką miotłą . Lou po chwili , znajdował się obok mojego brata . Przeniosłam wzrok tam gdzie utkwili swoje , moi przyjaciele i momentalnie z moich ust , wydobył się pisk przerażenia , a za nim kolejny , kolejny , aż w końcu przemieniło się to w straszliwy krzyk . Nasze głosy się ze sobą zmieszały i już na pewno , roznieślibyśmy nie jedne bębenki uszne u istoty ludzkiej . Zaczęłam skakać na palcach , o mało ich przy tym nie łamiąc . Zapewne zastanawiacie się , dlaczego tak reagujemy , a nie jesteśmy spokojni .. Otóż w prawym kącie kuchni , koło lodówki , siedzą sobie trzy małe , białe myszy i nadzwyczajnie w świecie , zajadają się żółtym serem . Jestem pewna , że to jedzenie należy do mojego blond przyjaciela . A może nie ? Dobra . Ja tu rozmyślam i zarazem straszliwie panikuję . Wiem , że to dziwne , ale boję się , że one mnie pożrą , zjedzą ..cokolwiek ! Ogółem zawsze byłam i jestem dziwna , więc nie ma się co dziwić ..
- Co się stało ?! – usłyszałam melodyjnie , zachrypnięty , na pamięć znany mi głos . Natychmiast odwróciłam głowę w stronę , nie zdającego sobie jeszcze z niczego sprawy , mojego chłopaka . Przecierał zaspane oczy ( jak zwykle wyglądał słodko ), ale gdy rzuciłam mu się na szyję , zaprzestał tej banalnej i najmniej potrzebnej w tym momencie , czynności . Oplotłam go nogami w pasie , bo całą się trzęsłam . Chłopak dosłownie , nie miał jak się ruszyć . Ale co ja na to poradzę ? Od zawsze bałam się myszy i pająków . Nienawidzę , wprost nienawidzę , tego uczucia gdy mam z nimi styczność . Zazwyczaj reaguję tak samo , jak teraz ..Hazza na sam początek spojrzał na mnie , a potem na to coś siedzące w kącie i piskliwym głosem rozkazał wszystkim , biec za nim . Oczywiście ja nadal byłam w niego wtulona i rozkoszowałam się jego boskim zapachem , spowodowanym boskimi perfumami , jak i ciepłem bezpieczeństwa . Miałam stu procentową pewność , ze z nim nic mi nie grozi , nawet przy tych myszach , lub aczkolwiek w gorszej sytuacji , wstrętnych pająkach . Grrr..Na samą myśl o tym , przebiegł mnie nie bardzo przyjemny dreszcz , ale uspokoiłam się myślą , że mam swoich pięciu bohaterów , w tym Harry’ego i Louis’a , który uwielbia zabawiać się w Super Bohatera . Dziecko .. Już po chwili znajdowaliśmy się w moim dawnym pokoju . Chłopcy rozsiedli się na łóżku , a ja rozsiadłam się na kolanach mojego wspaniałego , chłopaka . Rozglądnęłam się na wszystkie strony świata . Wszystko było na swoim miejscu ..Czyli to oznacza , że tu nie wchodzili ? Taa..na pewno wchodzili . To byłby cud gdyby tego nie zrobili . Po za tym na środku pokoju , leżała sobie pomarańczowa marchewka , odgryziona w jednym miejscu . Już wiem , kto tu był ..Boo Bear ..

- To nadal twój pokój ..-zaczął mój brat – Wrócisz , tu ? – spytał z nadzieją . Spoglądnęłam po twarzach chłopaków . Uśmiechali się uroczo tylko Harry , miał wymalowany niepokój na swojej pięknej buźce .
- No nie wiem , nie wiem – droczyłam się . Ich miny były bezcenne , lecz Harolda nadal się nie zmieniła . Musnęłam delikatnie jego usta ..-Zostanę – odparłam i wyszczerzyłam się do wszystkich , spoglądając w oczy ukochanego . Teraz mogłam dostrzec w nich , jasne , tańczące taniec szczęścia ..iskierki . Natychmiastowo kąciki jego ust uniosły się ku górze, tym samym tworząc najukochańsze na świecie , dołeczki w jego policzkach .  



Kocham Cię - Twoje oczy. Kocham uśmiech Twój uroczy. Kocham 

serce Twe najmilsze, które memu jest najbliższe.'
***
Taki krótki , bo akurat miałam wenę xd Wow ! Napisałam dwa rozdziały , jednego dnia ! Cieszycie się ? A tam taka ciekawostka ..: 
Wchodzę dzisiaj i patrzę na wyświetlenia , a tu ' 1069 ' Hahaha ! Tarzałam się ze śmiechu normalnie . 
' Harry , czuwa ' xd 
Pozdrawiam Styles'owa ♥ A te zdjęcie w rozdziale , robi za moją tapetę na telefonie ;3

Rozdział 22. Ona na pewno , będzie chciała mnie .

*JEŻELI TO CZYTASZ SKOMENTUJ *

Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie . Żeby jego usta , nigdy nie oderwały się od moich . Jednak tak się nie stanie , bo przecież musimy zaczerpnąć powietrza. Powoli odsunęliśmy się od siebie , opierając tym samym swoje czoła przy sobie . Głęboko patrzyliśmy sobie w oczy , a ja już wiedziałam co on czuje w tej chwili. Skąd ? Podobno oczy są odzwierciedleniem człowieka ..Właśnie stąd . Śmiało mogę stwierdzić , że chłopak był szczęśliwy , jak i czuł ulgę . A ja ? Ja czułam to samo , tylko że z dodatkiem strachu . Strachu przed tym , że to okaże się tylko jednym , głupim snem . Że za chwilę się obudzę i będę leżeć w łóżku mojej cioci , użalając się nad sobą . Ale ..nie to, nie jest sen . I całe w tym , moje szczęście ! Oboje się zaśmialiśmy i ponownie nasze usta się dotknęły . Chyba mogę teraz rzec , że jestem najszczęśliwszą osobą na tym chorym świecie . To on jest moją definicją szczęścia ..i mam nadzieję , że o tym wie . No.. przynajmniej powinien . Okey ..wracamy do tego , co się tu dzieje . A mianowicie wszyscy się bawią ? Tak . Wszyscy czyli całe One Direction , Dziewczyny , ja i Justin .
Nie wiem czy to można nazwać zabawą , bo w rzeczywistości tak to nie wygląda . Louis goni Liam’a z łyżką , a Dan i El próbują cos z tym zrobić . Zayn robi za fryzjera Perrie . No tak , on to przecież jest specem w tych sprawach ..Czujecie ten sarkazm ? Justin razem z Niall’em grają na gitarze i tworzą tym samym , niesamowita atmosferę w powietrzu . Gdyby nie te krzyki Liam’a , który ucieka przed łyżką i Perrie , która wrzeszczy coś w rodzaju ‘ Ałł ‘ to byłoby magicznie ..Tylko  , że gdyby się tak stało , to byłby cud . Po minionych piętnastu minutach , byliśmy już na kanapie w salonie . Na zegarku wyświetlała się godzina 21:30 . Hmm..nie tak późno .
- Oglądamy coś ?- odezwał się mój brat , nadal robiąc coś z włosami , mojej biednej przyjaciółki ..Szczerze jej współczuję . Nawet dziwi mnie to , że ma je jeszcze na głowie ..
- Dobry pomysł , ale co ? – spytał Louis – Może ‘ Witaminy w marchewkach ‘ ? – zaproponował , na co ja walnęłam się z otwartej dłoni , prosto w czoło
- Nie e . Lepsze będzie ‘ Toy Story ‘ – wtrącił swoje trzy grosze , Daddy
- Oglądaliśmy już to sto razy – westchnął mulat – Może ‘ Perfekcyjna Pani Domu ‘ ? – czy oni ogłupieli ? Mój rodzony brat , chce oglądać jakąś babkę , która sprawdza czy jest czysto . No błagam Was . Przeteleportujcie mnie ..nie wiem . Gdziekolwiek , ale żebym nie musiała oglądać tego programu ..
- No chyba Cię pogrzało Maliczku – powiedział Niall – Włączamy ‘ Gotuj z Pascalem ‘ – cały czas ..non stop , spoglądałam na nich , jak na idiotów . Nie mam zamiaru , oglądać żadnego , z tych wymienionych filmów/programów .
- Idziemy na górę ? – szepnął mi do ucha , zachrypniętym głosem mój chłopak . Pokiwałam ochoczo głową na ‘tak’ . Hazz złapał mnie za rękę i poprowadził do jego pokoju . Gdy minęliśmy mój pokój , uśmiechnęłam się pod nosem . Już po chwili byliśmy w dobrze znanym mi pomieszczeniu . Położyłam się na jego łóżku , które było całe przesiąknięte , jego boskimi perfumami . Westchnęłam głośno i spojrzałam na Harry’ego , który uważnie mi się przyglądał . W momencie gdy nasze spojrzenia się ze sobą zetknęły , loczek uśmiechnął się zniewalająco i podszedł bliżej mnie . Pochylił się nad mną i dotknął moich ust , swoimi . Bez dłuższego zastanowienia , pogłębiłam pocałunek i już po dosłownie kilku sekundach , przemienił się w bardziej namiętny , a zarazem zachłanny . To takie wspaniałe uczucie ..że nie umiem tego nawet opisać . Coś niesamowitego , magicznego i cudownego .  Po chwili i języki były w akcji . Toczyły taką walkę namiętności ..Odsunęłam się od niego i szepnęłam mu do ucha :
- Mam ochotę na coś słodkiego – chłopak się zaśmiał i poruszał zabawnie brwiami . Temu to tylko , jedno w głowie – Zboczeniec – walnęłam go lekko w ramię

- Robisz to specjalnie – oburzył się – Zaraz wracam – dodał i już go nie było . Ciekawe co mi przyniesie . Poprawiłam starannie moją sukienkę , która lekko się podwinęła , albo ktoś ją podwinął . Matko ! Ja nawet nie chcę wiedzieć , co on sobie w tamtej chwili myślał . Owszem podobało mi się to , ale nie chcę się spieszyć .. Nie to , że go nie kocham , bo dobrze wiecie jak bardzo kocham tego głupka . Ale po prostu nie jestem jeszcze gotowa . Usłyszałam ciche skrzypienie drzwi i momentalnie odwróciłam się w tamtą stronę . Zobaczyłam tam mojego księcia , ale nie tylko ..był też Louis . Obydwoje trzymali inne opakowanie ciastek . Tak słodko wyglądali .

- Zrobimy taką mini reklamę i zdecydujesz które chcesz – puścił do mnie oczko Lou . Nie powiem , pomysły mają dobre  .. Pierwszy zaczął Harry . Jak tak na niego patrzałam , to myślałam , że się rozpłynę . Jaki słooodziak ! Nie mogłam się na niego napatrzeć ..I to w dodatku ten słodziak , jest cały mój ! Mmm..Teraz kolej Boo Bear'a . Potrząsnął paczką zapakowanych ' Oreo ' i zaczął przedstawienie . Ten też miał niezły pomysł , jednak i tak Harold wygrał . - I którego , wybierasz ? – zapytał pasiasty , który właśnie zakończył reklamować , ciastka
- Harry’ego – odparłam bez zastanowienia . Loczkers szeroko się uśmiechnął , ukazując tym samym swoje urocze dołeczki w policzkach . Wysłał mi całusa w powietrzu , na co zaczęłam udawać , że go łapie .
- No wiesz, ty co ?! – Lou zrobił obrażoną minę .
- Louis ! Chodź ! – z dołu dało się słyszeć głos , Eleanor . Mina mojego przyjaciela od razu z grymasu zmieniła się w chytry uśmieszek .
- Ona na pewno , będzie chciała mnie ! – wystawił nam język i wyszedł z pokoju .
- Harryyy ! – specjalnie przeciągnęłam ostatnią literkę – Zrób tak jeszcze raz – prosiłam , robiąc przy tym słodkie oczka . Wiedziałam , że na to zawsze ulegnie . Nic się nie zmieniło. Miałam rację . Jeszcze raz zareklamował w ten sposób ciastka , a ja w tym czasie go cyknęłam mu zdjęcie i ustawiłam na tapetę .
- Za to , że spełniłem twoja prośbę ..Całus – pokazał palcem na swoje malinowe wargi . Wzruszyłam ramionami i dałam mu tego buziaka . Zabrałam mu z rąk pudełko pyszności i zaczęłam wcinać . Były takie pyszne , ale niestety przy pomocy mojego chłopaka , nie było ich już w pięć minut . To nie nasza wina , że są aż takie dobre . To wina tych , co je zrobili ! Ja  je tylko zjadłam .. Zmęczona po dzisiejszym dniu , przebrałam się w jakąś za dużą na mnie , koszulkę Hazzy i wskoczyłam mu pod kołdrę . Wtuleni w siebie , udaliśmy się do krainy pięknych snów ..

***
Macie rozdział ! Szczerze ? To jakoś wczoraj weny nie miałam i jeszcze byłam na zakupach , więc czasu tez nie miałam ..Ale odwdzięczyłam się wam tym rozdziałem . Bardzo , ale to bardzo , bardzo , bardzo dziękuję za 1000 wejść ! KOCHAM WAS , normalnie ! 
Komentujcie ! Pozdrawiam Styles'owa ♥ 

Aww ♥

wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 21 . Tak..



**Jess**
Wiecie jak to jest , stracić kogoś przez własną głupotę ? Nie  ? To ja wam podpowiem , bo wiem jak to jest . Uświadomiłam sobie , że prawdopodobnie gdybym dała wytłumaczyć się Harry’emu , wszystko nie skończyłoby się tak , jak się skończyło ..Teraz nawet nie wiem , czy go odzyskam . Bo co z tego , że wiem jak było ? Co z tego , że go kocham ? A kocham i to bardzo ..Tylko ja nie umiem , nie umiem spojrzeć mu w oczy . Bo wiem , że to ja zawaliłam . Nie dałam mu się wytłumaczyć ..Jestem głupia i chociaż każdy mnie pociesza , to ..to nie pomaga .
Ból , smutek , złość ..to są uczucia . Od nich po prostu się nie uwolnisz . I choćbyś chciała , będą z tobą przez całe życie ..Ale tylko w jednym przypadku ..Za przykład macie , moją sytuację . To tak samo jak z miłością ..Raz nad wozem , raz pod wozem ..i też nic , nie możesz zrobić , bo się nie da . Owszem życie jest trudne , ale z czasem każdy powoli się jego uczy . Tylko zawsze coś zrobisz źle ..Nigdy nie będzie perfekcyjnie . I to chyba jest najtrudniejsze , do zrozumienia . Bo my nie chcemy tego ..nie chcemy wiedzieć , że tak jest . Ale wiemy i od tego nie uciekniemy . Bo przecież , uczymy się na błędach .. Możliwe , że nigdy się tego nie dowiemy ..
Obudziłam się ..To ja zasnęłam ? Widocznie tak było . Zobaczyłam nad sobą dobrze znaną mi twarz z bujnymi lokami ..Danielle . Leniwie się podniosłam i spojrzałam na przyglądającą mi się , dziewczynę .
- Hej ? – powiedziałam pytająco . Nie otrzymałam odpowiedzi ..no może otrzymałam , tylko że w formie przytulenia . Uśmiechnęłam się lekko pod nosem i odsunęłam delikatnie , od przyjaciółki .
- Zbieraj się idziemy na zakupy ! – wyszczerzyła się . Nie , nie , nie ! Nie mam ochoty . Kolejny dzień chcę spędzić w łóżku , z herbatą i nudną książką , do tego słuchawki i nie za wesoła piosenka ? Tak , tak chcę właśnie spędzić kilka następnych lat ..Pokiwałam niechętnie , przecząco głową . Niestety na dziewczynie , nie zrobiło to większego wrażenia . Szarpnęła mną lekko i już po kilku sekundach stałam na równych nogach . Dan przeczesała włosy i popchnęła mnie w stronę łazienki . Leniwie , ale jednak ..weszłam do niej . Podeszłam do lustra i aż sama , siebie się przestraszyłam . Mokre od płaczu oczy i roztrzepane na wszystkie strony świata , włosy . Przemyłam twarz zimną wodą i wskoczyłam pod prysznic . W miarę dobra woda , spływała po całym moim ciele . Nie powiem , pomogło mi to . Dokładnie wytarłam się ręcznikiem i weszłam do ‘mojego’ pokoju , gdzie nadal siedziała moja przyjaciółka . Pokazała głową na torbę , a ja głośno westchnęłam . Podeszłam bliżej leżącej na ziemi rzeczy i wyjęłam z niej taki zestaw:[KLIK] Przebrałam się , uczesałam w wysokiego kucyka i byłam gotowa sama , nie wiem na co ..Ahh no tak ! Na zaakupy . Danielle uśmiechnęła się szeroko , złapała za rękę i pociągnęła w stronę stojącego przed domem mojej cioci , auta . Weszłam do niego bez jakichkolwiek oporów . Kto wie ..może ten wypad na miasto , poprawi mi mój dobijający wystarczająco , humor ? Już po kilkunastu minutach , byłyśmy przed centrum handlowym . Przed dużym budynkiem stały , jeszcze dwie moje przyjaciółki . Jak się zapewne domyślacie , było to Perrie i Eleanor . Dziewczyny podbiegły do mnie i mocno wyściskały . Odsunęły się powoli i gdy już zostałam wypuszczona z ich objęć , mogłyśmy zacząć nasze podboje na sklepy . Na pierwszy rzut poszło Reserved , potem H&M , a następnie Claries , CCC i jeszcze wiele , wiele innych . Ostatecznie moje zakupy składały się z tego :[KLIK],[KLIK],[KLIK] . Ogólnie byłam zadowolona . Tylko szczerze mówiąc na sukienkę ubłagały mnie dziewczyny . ‘ Zmęczone’ ruszyłyśmy do jakiejś kawiarenki . Zamówiłyśmy po latte i czekałyśmy na napoje . W między czasie rozmawiając , chociaż mnie się do tego jakoś szczególnie , nie rwało .
- Jak się trzymasz ? – zapytała El . Wszystkie spojrzały na mnie , troskliwymi spojrzeniami
- A jak mam się trzymać ? – odpowiedziałam pytaniem , na pytanie . Tak Eleanor bardzo dobrze . Czujecie ten sarkazm ?
- Wiem , że jest Ci ciężko , ale spróbuj z nim porozmawiać ..- odezwała się Pezz . Może ma rację ..Zdecydowanie .
- Ale mi jest z tym źle . Boję się  mu spojrzeć prosto w jego oczy – odparłam . W te jego piękne , zielone tęczówki , do tej pory przepełnione miłością . Ale czy do mnie ? Zapewniał mnie o tym , więc raczej tak ..Dziewczyny lekko się uśmiechnęły , ale tak ..tak ..tak ..tajemniczo . One chyba coś knują ..Co ja gadam ?! One na sto procent , cos knują ! Ciekawe czy to będzie coś , co im wyjdzie na dobre ..Po dobrej godzinie byłyśmy już w samochodzie , który miał zawieść mnie do domu Martiny . Jednak tam mnie , nie zawiózł . Zatrzymałyśmy się pod domem chłopaków z czego nie byłam zadowolona . Widzicie ! Mówiłam , że coś knują !
- Masz . – Elka podała mi torbę z zakupiona przez mnie , sukienką .
- Po co , mi to ? – spytałam zdezorientowana
- Nie gadaj , tylko ubieraj ! – rozkazały równocześnie
- Ale , że tutaj ?! –oburzyłam się . One tylko pokiwały twierdząco głowami . Matko jedyna ! Zgłupiały ! Wyszły z pojazdu , zostawiając mnie samą . Ponownie westchnęłam cicho i zaczęłam zakładać na siebie , strój . Gdy już byłam przebrana , wyszłam z auta , gdzie przed nim spotkałam , prawdopodobnie czekające na mnie dziewczyny . Kąciki ich ust , uniosły się do góry na mój widok . Bez wahania , pociągnęły mnie w stronę ogrodu chłopców . Na miejscu byli już wszyscy , jeżeli mogę to tak nazwać . Czyli : Justin , Louis , Niall , Zayn , Liam i kilka nieznanych mi osób . Przy basenie stała mini scena . Przypuszczam , że chłopcy będą śpiewać . Ale gdzie jest , ON ? Może to i dla mnie dobrze , że go teraz tutaj , nie ma ? Raczej nie ..chyba . Moi przyjaciele płci przeciwnej , przywitały się z nami i zasłonili mnie ? Tak . Stanęli murem przed mną , a na dodatek jeszcze tyłem . Nie no . JA dziękuję ! W pewnym momencie światła zgasły ( było już dosyć późno ), a zostało tylko jedno . Prawdopodobnie skierowane na al’a scenę . Po chwili usłyszałam bardzo , ale to bardzo , dobrze znany mi lekko ochrypnięty , głos. Serce zaczęło walić mi sto razy mocniej . Mimo , że go nie widziałam , a to z nie znanych mi powodów 
- Nie wiem , czy tu jesteś , ale muszę spróbować ..- powiedział ..Harry . Mój Harry . Teraz to nie , mój ..Łza zakręciła mi się w oku , bo przecież jeszcze do niedawna był cały , mój .. Zaraz po tym , usłyszeć można było pierwsze nuty znanej piosenki Biebera . Jus odwrócił się do mnie i puścił dyskretne oczko , by po chwili znowu się odwrócić . Byłam zdezorientowana , bo nie wiedziałam co się dzieje . Postawcie się w mojej sytuacji ..Wiem , chore .. Nagle usłyszałam jak Harry zaczął śpiewać ‘ Nothing Like Us ‘ [KILK I OBEJRZYJ CAŁY FILMIK , PROSZĘ ! ]Na refrenie , stojący przed mną przyjaciele powoli się odsunęli , tak bym mogła zobaczyć Styles’a . Łzy ciekły  i po policzkach . Jednak one nie były ze sumtku , bezradności , czy zła ..One były z miłości do niego ..Naprawdę . Chłopak gdy tylko mnie zobaczył , nadal nie przestając śpiewać , powoli podchodził do mnie . Teraz staliśmy na środku . Ja i On . Nic więcej się nie liczyło . Delikatnie i niepewnie , otarł moje łzy , nie przestając śpiewać . Gdy zakończył spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął mówić :
- Jessica . Wiem , że zawaliłem , ale ja już tak nie potrafię . Nie potrafię bez Ciebie żyć . To co było w tej piosence , dokładnie opisuje moje uczucia ..Jess ..Dziewczyno kochałem , kocham i kochać Cię będę już zawsze ..- wziął do ręki moja dłoń .- Przepraszam , przepraszam , przepraszam ! Ja Cię ..po prostu Kocham . Wybaczysz mi ? – zakończył pytając . Patrzałam na niego z niedowierzaniem , że właśnie takie piękne słowa , wypłynęły z jego ust . W dodatku szczere . Skąd to wiem ? Widzę ..
- Tak..-szepnęłam i wpiłam się w jego wargi . On natychmiast odwzajemnił pocałunek , jednocześnie go pogłębiając . Wokół nas rozległy się gwizdy i oklaski , ale my nic sobie z tego nie robiliśmy . Cieszyliśmy się chwilą , sobą . Znów mogłam poczuć jego malinowe wargi na swoich . Znów mogłam poczuć jego zapach . Znów mogłam poczuć jego dotyk . Gdybym wiedziała , że ten dzień się tak skończy to już z samego rana , bym tu była ..

***
Łapcie rozdział ! 
Cieszycie się z takiego , obrotu akcji ? 
Komentujcie ! 
Polecacie innym tego bloga ? 
Podoba się ? 
Był ktoś wczoraj , na koncercie Jus'a ?
3/4 komentarze -->>Następny rozdział 
Pozdrawiam Styles'owa ♥ [POPYTAJ]

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 20.On by Ci tego nie zrobił ..

Włącz [KLIK]
Co prawda , nie było trzech komentarzy , ale się zlituję i dodaję ;3 
*Harry**
Zniknęła mi z oczu.. Tak po prostu. Po co , ja się godziłem ?! Przecież gdybym wtedy chociaż na chwilę włączył swój mózg , teraz ona byłaby ze mną .Zawaliłem . Wiem to . Doskonale , zdaję sobie z tego sprawę . Jestem pewny , że ona nie chce mnie teraz widzieć ..Nie dziwię jej się . Zasłużyłem sobie . Bez zastanowienia ruszyłem tam , gdzie zawsze wszystko sobie przemyślam ..Nie szedłem długo . Po około dziesięciu minutach byłem na miejscu . Stałem na środku polany , a łzy ponownie zrobiły sobie wędrówkę po moich policzkach . Wszystkie wspomnienia z Jess wróciły . To tutaj wszystko się zaczęło ..Ja tak nie mogę . Nie mogę bez niej funkcjonować . Co z tego , że minęły dopiero 3 godziny ? Mi już jest źle ..Bardzo źle ! I jeszcze ta dobijająca świadomość , że to wszystko skończyło się , przez mnie ..Okropne uczucie . Nie chciałem być tu dłużej . Spojrzałem ostatni raz w dal i ruszyłem w stronę domu . Wszedłem do środka i od razu zostałem zasypany pytaniami od chłopaków . Nie miałem ochoty odpowiadać . Ominąłem ich bez słowa i poszedłem do swojego pokoju . Zamknąłem drzwi na klucz i położyłem się na łóżko . Patrzyłem się w sufit , jakby to miało mi w czymś pomóc ..Przyjaciele kilkakrotnie próbowali wejść do środka , jednak ja byłem nieugięty . Chciałem być sam ..w spokoju . Wiedziałem , że oni chcą dobrze , ale ignorowałem to . Nie miałem siły ..Czar prysł .
-3 dni później-
**Jess**
Wiecie jak to jest , czuć się bezsilną? Czujesz wtedy złość , smutek , a także rozczarowanie jednocześnie . łzy nie ustępują Cię na krok ..Ale to łzy tęsknoty, bezradności i świadomości , że już nic nie możesz zrobić . Że to co było ..tego już po prostu nie ma . Przez te trzy dni , nie wychodziłam z mojego tymczasowego pokoju . Ciocia przynosiła mi od czasu , do czasu różne przekąski . Ale ja je rzadko spożywałam . Chłopcy przychodzili mnie pocieszać , oczywiście bez NIEGO . Nie wiem czy dałabym radę , spojrzeć mu w oczy ..Wybaczyć ..Pocałować i przytulić ..Możliwe , ale nie chcę , nie mam siły . Jednego dnia straciłam wszystko ..Wszystko co jest mi potrzebne do szczęśliwego życia , czyli Jego . Co z tego , że próbował się wytłumaczyć ? Ja widziałam wystarczająco dużo , by uwierzyć w to co widziałam . Nie miałam powodu , ale jednak ..Najnormalniej w świecie, taka już jestem . I mogę przyrzec , że nawet jeślibym chciała , nie mogę tego zmienić ..A chciałabym i to bardzo . Drzwi mam praktycznie cały czas otwarte . Martina wie , że chcę być sama , więc mnie nie nachodzi . Jednako z 4/5 One Direction nie jest tak łatwo . Wchodzą kiedy tylko się da . Pocieszają na wszystkie możliwe sposoby , ale nie bardzo im to wychodzi . Pierwszy raz , widzę ich przygnębionych , gdy widzą że im się nie udało . Ale co ja mogę na to poradzić ? Nic ..Zupełnie nic ..Jestem bezsilna , bezbronna ..Dokładnie jak jakaś sierotka Marysia . Można to tak nazwać ..Moje rozmyślenia przerwało cichutkie pukanie do drzwi . Nie odpowiedziałam nic ..czekałam na to co się stanie . Po chwili do pokoju weszły dwie osoby . Niall i ..Justin . To on , nie powinien być w trasie ? Blondyn podszedł do mnie i mocno przytulił , a drugi stał z głową pochyloną na bok .
- Justin – szepnęłam i wysiliłam się na lekki uśmiech , który powoli zaczyna mi wychodzić ..
- Hej mała – uśmiechnął się i zacisnął w swoim uścisku . Troszeczkę zdziwiło mnie to , że tu jest ..no ale o szczegóły pytać się nie będę . Chłopcy usiedli koło mnie na wygodnym materacu łóżka i zaczęli mi się przyglądać . Dosyć krępującą ciszę , przerwał Bieber .- Co jest ? – zapytał troskliwie . Niesamowite . Nie znamy się długo , a czuję jakbyśmy znali się co najmniej z kilka lat . Westchnęłam ciężko , a moje oczy znów zaszły łzami , razem z myślą o NIM .
- Nic – odparłam cicho i zakryłam twarz rękoma . Słyszałam jak moi przyjaciele , szepczą coś sobie na ucho , ale nie wnikałam . W końcu chyba mają do tego prawo ?
- Ej – pogładził mnie po plecach Biebs – Wiem o wszystkim i jestem pewien , że to nie jest tak jak myślisz . Wszystko będzie dobrze ..zobaczysz . Przecież on nie mógłby , Ci tego zrobić .
- Ale zrobił – przerwałam mu , nawet na niego nie spoglądając .
- Jessica . Znam go dosyć dobrze , żeby stwierdzić do czego byłby zdolny , a do czego nie . Tym bardziej Niall , może tak stwierdzić
- Zgadzam się z Justinem – odezwał się blondyn – On Cię kocha . Nie mógłby . A po za tym , ja wiem coś , czego wy nie wiecie – dodał ciszej , jednak na tyle głośno , byśmy mogli go usłyszeć
- Co wiesz ? – zapytał Jus patrząc na niego , zdezorientowanym wzrokiem .
- Bo on ..on . To prawda , że spotykał się z Cher – zaczął , a ja natychmiast poczułam na swojej twarzy , słoną ciecz . – Tylko , że to był związek udawany . Nasz menager mu kazał . Gdyby się nie zgodził ..One Direction by ..by już nie było – zakończył , a ja uniosłam swój wzrok na niego . Co on do cholery jasnej wygaduje ?!
- C.co ? – wydukałam – Czyli to wszystko , przez waszego menagera ?
- Na to wychodzi ..-westchnął Bieber
- Ale to go nie usprawiedliwia – mruknęłam
- Jess do jasnej ciasnej ! – krzyknął Niall , przy tym gwałtownie wstając – Czy ty nie widzisz , jak ty się zachowujesz ? Jak wy się zachowujecie ?! On siedzi w pokoju i ryczy , ty siedzisz w pokoju i ryczysz . Do cholery jasnej , jesteście dla siebie stworzeni ! Ty go kochasz , on Cię kocha , więc w czym problem , bo nie rozumiem?! – widać było , że jest zły , ale chce dobrze .
- W tym ,że mnie okłamał – odpowiedziałam
- Dziewczyno ! A co niby , miał zrobić ?! Przyjść do Ciebie i powiedzieć ‘ Hej Jess . Wiem , że jesteś moją dziewczyną , ale muszę spotykać się z inną ‘ ? – Ma rację . Horan ma rację . Ale ta cała , chora sytuacja , nie jest taka prosta . I co teraz , niby ja mam zrobić ? Pójść do niego i co ?! Powiedzieć , że wszystko wiem ? Przecież wziąłby mnie za idiotkę .. Muszę wszystko przemyśleć , dlatego też grzecznie poinformowałam o tym moich przyjaciół , a oni grzecznie wyszli z pokoju .
**Justin**
Z Jessicą jest naprawdę źle . Współczuję jej , ale my także się tym przejmujemy . Próbujemy pomóc im obojgu , co również nie jest łatwe ..Oni bez siebie nie umieją żyć , co widać gołym okiem .
- No stary , ale się porobiło – powiedziałem , gdy wyszliśmy z domu ciotki dziewczyny
- Ona uparta , on uparty ..- westchnął . Wiedziałem , że nad czymś intensywnie myśli
- Po części ją rozumiem i po części rozumiem też Harry’ego – odparłem
- No tak , ale weź tu takich , do końca zrozum – zaśmiał się . Szliśmy jeszcze jakiś czas w takiej ciszy , lecz po chwili przerwał ją blondyn – Ej , a może by tak ich pogodzić ? – spytał z nadzieją . W sumie dobry pomysł , ale jak ?! Zacząłem klepać się w głowę , tak jak to robił miś Puchatek . – Co ty robisz ?
- Myślę nad sposobem , w jakim moglibyśmy rzeczywiście ich pogodzić - odpowiedziałem zamyślony . Jednak nic mi do tej główki , nie wpadło .
- Ale ja już wymyśliłem – powiedział
- No to gadaj ! – rozkazałem mu
- No , więc tak ..(…) – zaczął przedstawiać mi plan . Muszę przyznać , że chłopak wpadł na genialny pomysł !

***
Proszę , proszę . Łapcie rozdział ! Podoba się ? Tylko proszę o szczere , opinie c: 
Jak myślicie ? Na jaki pomysł , wpadł nasz genialny Horan'ek ? 
3 komentarze -->> Następny rozdział 
Pozdrawiam i czekam ..Styles'owa ♥ 

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 19. Zniszczyłeś mi życie ..

Włącz [KLIK]
Dzisiaj cały dzień spędziłam z Niall’em . Oboje stwierdziliśmy , że ostatnio mało czasu razem spędzaliśmy i postanowiliśmy to zmienić . Poszliśmy sobie na kręgle , do Nando’s i na lody . Wracając blondynek stwierdził , że zajdzie jeszcze po jakieś ciastka .
- Chcesz coś? – spytał przy drzwiach do sklepu
- Kup mi jagodziankę – odparłam z szerokim uśmiechem . On popatrzał na mnie jak na idiotkę . Szczerze ? Nie wiem o co mu chodziło . Przecież nic takiego , nie powiedziałam ..
- No , ale z czym ? – odezwał się , a ja stałam jak wryta . Czy on zapytał się mnie z czym chcę jagodziankę ? Do lekarza szybko! Walnęłam się z otwartej dłoni w czoło .
- Truskawkami – odpowiedziałam z sarkazmem . A ten głupek wszedł zadowolony do sklepu . Boże ..jak on powie , że chce jagodziankę z truskawkami , to go od razu wyśmieją , albo wyślą do psychiatry . Po pięciu minutach wyszedł z pełną torbą i podał mi drożdżówkę
- Masz . Nie było z truskawkami , więc wziąłem z jagodami – uśmiechnął się . Odpowiedziałam mu krótkim ‘dziękuję’ i ruszyliśmy do domu . Weszliśmy do vill’i i chłopak pobiegł do kuchni . Ja za to wzięłam na kolana laptopa , który leżał otwarty na stoliku . Zaczęłam przeglądać różne strony , aż w końcu trafiłam na jedną ..To co tam przeczytałam ..Oczy zaszły mi łzami i już po kilku sekundach , słona ciecz spływała po moich policzkach. Zawołałam wszystkich . Oczywiście zaczęli wypytywać czemu płaczę , ale ja nie zwracałam na to uwagi . Zaczęłam czytać artykuł na głos .
- ‘ Ostatnio przyłapano sławnego chłopaka Harry’ego Styles’a z sławną Cher Lloyd . Para trzymała się za ręce i nie powstrzymywała się przed ukazywaniem uczuć , co widzimy na zdjęciu . Co się stało z niedawno poznaną dziewczyną członka One Direction , Jessicą ? To koniec Hass , a początek Cherry ? ‘ – zakończyłam i spojrzałam na zgromadzonych . Łzy spływały mi coraz szybciej . Jak on mógł ?! – Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć ?! – krzyknęłam odkładając z hukiem sprzęt
- To nie tak jak myślisz – powiedział .To nie tak jak myślę . To nie tak jak myślę . Nie będzie mi kłamał w twarz . Przecież na zdjęciach wyraźnie jest pokazane , jak się obściskują . Chyba mam odruch wymiotny .
- Przestań kłamać ! Po co Ci byłam ?! Po co ?! Nie jestem zabawką , żeby można się  było mną bawić ! – wybuchnełam i ponownie zalałam się słonymi łzami . Pozostali stali i przyglądali nam się z szeroko otwartymi oczami , jak i buziami – Mogłeś sobie kupić lalkę , a nie mnie wykorzystywać !
- Uspokój się ! To nie tak ! – złapał mnie za nadgarstek – Jessica . Ja Ci wytłumaczę !
- Zostaw mnie ! – szarpałam się – Zostaw mnie! Słyszysz?! Nie tłumacz się , tylko biegnij do niej  i pochwal się , że jesteś już wolny ! Gratulacje ! – Jego oczy zrobiły się szklane , ale ja nic sobie z tego nie robiłam . Mało mnie to teraz obchodziło . Wyszarpałam się z jego uścisku i pobiegłam do swojego pokoju . Wyjęłam z szafy średnią torbę i powkładałam do niej kilka rzeczy , takich jak : dwie bluzki , dwie pary spodni dresowych , słuchawki i piżamę . Nie wiem , gdzie pójdę . Ale na pewno nie będę tu z nim !
**Harry**
Co ja zrobiłem ?! To nie tak jak ona myśli ! To jest zupełnie inaczej ! Nienawidzę siebie , nienawidzę całego świata ! Po co ? Po co mi to było ? Straciłem ją . Najważniejszą osobę dla mnie ! Nie mogę tak tego zostawić . Będę walczyć . To nie może się tak skończyć !
- Coś ty jej zrobił ?! – wrzeszczał podchodząc do mnie Zayn . Wiedziałem . Wiedziałem , że z nim nie będzie łatwo
- Mogę chociaż wam to , wytłumaczyć ? – zapytałem z nadzieją . Chłopcy spojrzeli po sobie i twierdząco przytaknęli głowami – Wiem jestem głupi , ale to nie tak jak myślicie ! To menager mi kazał ! Ten związek jest udawany , przepraszam był bo zamierzam to dzisiaj , teraz zakończyć . Powiedział , że jeżeli tego nie zrobię , koniec z One Direction . Nie chciałem was zawieść . Jak widać , nie ..udało mi się – rozpłakałem się . Ja Harry Edward Styles ..płaczę jak małe dziecko . Ku mojemu zdziwieniu chłopcy zaczęli się ubierać – Co ..co wy robicie ? – wyjąkałem
- Ubieraj się Styles . Jedziemy do Mike – oni chcą jechać do naszego menagera ? No pięknie ! Teraz mamy przesrane ! Ale muszę . Muszę ją odzyskać , choćby nie wiem co ! Posłusznie założyłem swoje converse i wyszliśmy z domu . Już po kilku minutach byliśmy w jego biurze . Bez zapowiedzi weszliśmy do Sali w której był .
- O chłopcy ! Co was tu sprowadza ? – uśmiechnął się , jednak my tego nie odwzajemniliśmy
- Ty – warknął Zayn
- Ja ? – zapytał z drwiną w głosie
- Zniszczyłeś mi życie , idioto ! – wrzasnąłem – Przez twoją chorą propozycję , zniszczyłeś mi życie ! – ponownie poczułem łzy na swojej twarzy
- To już wiem o co wam chodzi – zaśmiał się – Usiądźcie – pokazał na kanapę
- Nigdzie nie będziemy siadać . Zakańczam ten udawany związek , rozumiesz?!
- W takim razie , pożegnajcie się z One Direction – wzruszył ramionami . Nie no . Ten człowiek doprowadza mnie do szału !
- Słuchaj , no ty ! – odezwał się mulat , podchodząc bliżej Mike’a . – To moja siostra , a właśnie teraz przez Ciebie płacze – uderzył pięścią w stolik , przy którym siedział , wylewając jego kawę . – Za kogo ty się masz , co ?!
- Za waszego menagera ! – krzyknął
- A czy przypadkiem nas zmenager ,  nie powinien chcieć naszego dobra ? – do akcji wkroszył Liam
- Owszem i właśnie gdyby Harry wywiązał się z tego , bylibyście szczęśliwi – uśmiechnął się chytrze . Myślałem , że mu przywalę , ale na szczęście koło mnie stał Louis
- Ja właśnie straciłem moje szczęście ! – wysyczałem – Właśnie przez Ciebie !
- A czemu akurat Harry , a nie na przykład ja ? Przecież nie jestem w związku ..no może z jedzeniem , ale to szczegół – powiedział Niall . Mój przyjaciel ma rację
- Po Cher wybrała Harry’ego – odpowiedział
- Wiesz co ? Mam dość ! Ciebie , Cher i wszystkich po kolei ! – warknąłem i trzaskając drzwiami , wyszłem z budynku . Udałem się w kierunku naszej vill’i mając nadzieję , że jeszcze ona tam będzie . Jednak myliłem się ..Z oddali zobaczyłem jej sylwetkę oddalającą się z nie małą torbą . Czyli to już koniec ? Nie , tak to się na pewno , nie skończy !
**Jess**
Nie mam siły ..już na nic . Ruszyłam w kierunku domu cioci . Ona jest moja jedyną deską ratunku . Szłam przez park , mijając co chwila zakochane pary . Przed oczami miałam chwilę spędzone z NIM . Dlaczego ? Dlaczego , mi to zrobił ? Nie wystarczałam mu ? Może mu się , znudziłam ? Nie wiem i nie chcę wiedzieć ..Wiedziałam . Doskonale wiedziałam , że to nie może się ot tak , po prostu skończyć . Ale co miałam zrobić ? Nic ..
Po piętnastu minutach , cała zapłakana i zmęczona dotarłam pod dom Martiny . Zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili , ukazała się przed mną jej postać .
- Matko święta ! Jess ! – przytuliła mnie , tym samym wciągając w głąb jej mieszkania . Opatuliła mnie kocem i zaparzyła ciepłą herbatę . Bogu dzięki , że mam ją ..
- Co się stało ? – nareszcie zapytała . Nie miałam ochoty o tym rozmawiać .
- Mart ..Przepraszam , ale mogę u Ciebie na jakiś czas zostać ? – spytałam , mając chociaż odrobinkę nadziei
- Oczywiście , a teraz opowiesz mi ?
- Jutro . Mogę iść się położyć ?
- Jasne , chodź . Zaprowadzę Cię do pokoju . – odpowiedziała i razem weszłyśmy do przytulnego pomieszczenia . Szczerze jej podziękowałam i starałam się wysilić na uśmiech , ale niestety ..nie wyszło mi . Kobieta grzecznie zostawiła mnie samą . Opadłam bezsilnie na łóżko i znowu zalałam się tymi słonymi , gorzkimi łzami . Czuję jakby ktoś zabrał  od mnie , jakąś cząstkę mnie . W tej chwili najbardziej potrzebowałam jego dotyku , uśmiechu , zapachu , ale tego nie było ..Miałam ochotę wziąć do ręki żyletkę i się pociąć . Zauważyłam skrawek szkła na ziemi . Podeszłam do niego i złapałam w swoje dłonie , lecz po chwili je upuściłam . Co by mi to, dało ? Pocięłabym się , umarłabym i patrzała z góry jak jest szczęśliwy z inną ..Jeszcze bardziej bym cierpiała , chociaż podobno tam na górze nie ma takiego , czegoś jak ból . Trudno ..muszę się z tym pogodzić ..

***
Dziękuję Natalii , Perrie i Karolinie za miłe słowa . Ogólnie wszystkim dziękuję za wszystko ! 
Rozdział wyszedł taki o i mam nadzieję , że się spodobał .
Obiecuję , że to nie koniec związku Jess i Hazzy ! 
3 komentarze -->> Następny rozdział 
Pozdrawiam Styles 'owa ♥

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 18 . Ślub

Przeczytaj notkę pod rozdziałem !

**Tydzień później**

Właśnie dzisiaj wszyscy wybieramy się na wesele Martiny . Nie powiem jestem trochę zestresowana , chociaż sama nie wiem czym . Przecież to nie mój ślub , prawda? W każdym bądź razie , szykujemy się teraz z dziewczynami do wyjścia . Ceremonia ma odbyć się dokładnie za godzinę . Nałożyłam na siebie wcześniej , zakupioną sukienkę i wzięłam się za makijaż . Delikatnie przypudrowałam twarz , a następnie przejechałam po rzęsach tuszem . Usta pomalowałam truskawkowym błyszczykiem , a włosy spięłam w eleganckiego koka . Nie chciałam zostawiać ich rozpuszczonych , z racji że szybko mogą mi się przetłuszczyć . Poprawiłam się po raz ostatni i spoglądnęłam na stojące obok przyjaciółki . Wyglądały olśniewająco .Może was to zdziwić , ale chłopcy są już przygotowani . Nawet sam Zayn , tylko że on wstał najwcześniej ze wszystkich , specjalnie by pokazać na co go stać . Pezz to chyba ma z nim dwa światy . Przypiłyśmy sobie piąteczki po czym wyszłyśmy z mojej łazienki . Dumnym krokiem kierowałyśmy się schodami na dół . Chłopakom o mało co oczy nie wypadły . No bez przesady ..
- Jesteś piękna – szepnął mi na ucho Harry i delikatnie pocałował .
- Dziękuję – szepnęłam i złapałam jego dłoń
- Dobra , dobra . Koniec tych czułości , bo się spóźnimy ! – jak zwykle Liam , musiał nas upominać . Jakoś specjalnie nie miałam dzisiaj , ochoty za zabawę , ale jak mu to mus . Nie mogę jej sprawić przykrości . Szybko wyszliśmy z vill’i i wsiedliśmy do zamówionej wcześniej taksówki . Z Hawai wróciliśmy wczoraj . Oczywiście w samolocie nie obyło się bez zbędnej kłótni Lou z Stewardessą o kakao . Wszyscy próbowaliśmy go jakoś uspokoić , ale jaki on jest uparty! Po około piętnastu minutach byliśmy przed kościołem . Weszliśmy do budynku i zajęliśmy miejsca na samym początku . Nie musieliśmy długo czekać na pojawienie się Robertha i Martiny przy ołtarzu . Jestem ciekawa czy kiedyś ja , tez będę tak przysięgać , a przed mną będzie stał Hazza . Okey . Wracając do rzeczywistości , po godzinie byliśmy już w Sali gdzie mieliśmy bawić się do późna . Standardowo na samym początku było gorzko , gorzko , apotem się rozkręciło . Kapela grała znane nam piosenki . Naprawdę nie rozumiałam mojej cioci . Przecież chłopcy tez mogliby coś zaśpiewać , ale nie ! Oni mają się bawić . Ehh nie będę się z nią przecież kłócić o takie błahostki . Całe towarzystwo jak najbardziej mi odpowiadało , oprócz jednej dziewczyny , o rok chyba młodszej od nas . Już na kilometr widać że jest fanką One Direction ,  a najbardziej podoba jej się mój chłopak . Nie ukrywam ..jestem zazdrosna . Cholernie zazdrosna . Ale co zrobić ? To chyba normalne jak się kogoś kocha , a ja kocham tego mojego głupka . Chwilkę później , poczułam że muszę się załatwić . Poinformowałam moich przyjaciół , że za moment będę i ruszyłam w stronę toalet . Zawsze myliłam damską z męską , lecz tym razem nie pomyliłam ich . Załatwiłam swoje potrzeby fizjologiczne i wyszłam z łazienki . Szłam w stronę stoliku przy którym wszyscy siedzą , ale coś bardziej przykuło moją uwagę . Mianowicie Hazz rozmawiający z ta panienką ..jak jej tam Mia . O no właśnie Mia ! Postanowiłam sprawdzić jak sprawy dalej się potoczą . Widziałam zniechęconą minę loczka i na sam widok chciało mi się śmiać , jednak nie chciałam się wydać . Chłopak już chciał odchodzić , gdy ta żmija zrobiła coś okropnego . Złapała go za nadgarstek i namiętnie pocałowała . Dosłownie poczerwieniałam na twarzy . Na pewno wybiegłabym z tego miejsca i nigdy nie wróciła , ale zauważyłam coś interesującego . Loczkers odepchnął od siebie szybko dziewczynę i spojrzał w moim kierunku z przerażeniem w oczach . Szczerze? Czułam ulgę ,że widziałam jak zareagował . Z biegiem światła podbiegł do mnie i zaczął się tłumaczyć .
- Błagam Jess ! To nie tak . Ona mnie pocałowała . Ja ją odepchnąłem ! – mówił ze łzami w oczach .
- Spokojnie Harry . Wszystko widziałam – odparłam i wpiłam się w jego wargi . On natychmiastowo oddał pocałunek i trwaliśmy tak do momentu , w którym Louis zaciągnął mnie do tańca . Włączyli szybką muzykę , a on już był troszeczkę wstawiony . Złapał mnie za obie ręce i zaczął tańczyć jak jakiś idiota . Nie mogłam pohamować śmiechu . Wszyscy się na nas gapili , a ja zamiast z nim tańczyć , przyglądałam się jego poczynaniom . Wyglądało to tak przekomicznie , że nawet nie mogę dobrać do tego słów . Po skończonej piosence w wir tańca porwał mnie mój ukochany . Akurat leciał wolny więc przytuleni do siebie , kołysalismy się w rytm muzyki . Czułam jego ciepły oddech na mojej szyi , który przyprawiał mnie o dreszcze . Przy nim miałam zapewnione bezpieczeństwo , jak jeszcze u nikogo innego . Przy ni  byłam w innym świecie i nic , ani nikt nie może temu zaprzeczyć . Kochałam go bezgranicznie! Zabawa trwała do samego rana . Przed wyjściem wszystkich gości , zostały jeszcze ogłoszone wyniki na króla parkietu . Kto wygrał? Oczywiście , że Lou . Cieszył się jak małe dziecko , a my mieliśmy z niego niezłą polewkę . A gdy założyli mu papierową koronę na głowę , to już w ogóle oszalał . Musiał być już naprawdę wypity , bo wziął Eleanor na ręce i zaczął z nią biegać po całej Sali , a na końcu wskoczył z nią do mini basenu , dla małych dzieci . Zresztą nie zmieścili się w nim , więc mieli wody tylko do kostek . Niall turlał się po śmiechu na podłodze , a my próbowaliśmy uspokoić naszego króla i żarłoka . Gdy udało nam się to wykonać , zebraliśmy manele i udaliśmy się do domu . Zmęczona opadłam na kanapę zasnęłam . Po chyba pięciu minutach , zbudził mnie ciepły dotyk na mojej talii . Okazało się , że to Harry niesie mnie na górę . Położył mnie w jego pokoju , a sam wgramolił się pod kołdrę . Ucałował mnie jeszcze na dobranoc i wspólnie odpłynęliśmy w krainę snu ..

***
Przepraszam , że taki krótki . Postanowiłam , że dokończę to co zaczęłam , a zmotywowały mnie do tego dwa naprawdę wspaniałe komentarze napisane pod ostatnim rozdziałem , który usunęłam . 
Zmieniłam wygląd głównej bohaterki , więc zaglądnijcie do tej zakładki . Proszę o komentowanie i pozdrawiam Stles'owa ♥



Wiadomość

Wiecie? Macie rację . Robię kontynuację tamtego i najlepiej zapomnijcie , że to było snem . Wszystko będzie tak jak kiedyś ; ) A i proszę o więcej komentarzy !

piątek, 22 marca 2013

Ciąg dalszy

Będę kontynuować to opowiadanie i mam nadzieję , że będzie więcej komentarzy , jak i wejść ;3

Ważne.!

No hey c: 
Ja w ogóle nie wiem , czy te opowiadanie wam się podoba ..
Nie komentujecie , ani nic ..
No okey , więc zastanawiam się nad nowym opowiadaniem . Oczywiście na tym blogu i o 1D 
Tylko wy musicie mi odpowiedzieć :
Chcecie nowe opowiadanie.? Czy ciąg dalszy tego.?
Czekam na odpowiedzi , marcheweczki ;* 

czwartek, 21 marca 2013

Sexy Can I

Paczajcie co znalazłam .! Boszee *.* 
I jak tu ich nie kochać.? ♥♥♥♥♥

Rozdział 17. Hawajskie spódniczki

Przeczytaj notkę pod rozdziałem .! : )

Czytasz = komentujesz
Włącz [KLIK]
**Wieczorem**
Siedzimy właśnie przy ognisku , a chłopców nie ma . Gdzieś poleźli i nie wrócili . Ciekawe co znowu kombinują . Bo raczej się nie zgubili..chyba . Gdyby tak , to co ja bym bez nich zrobiła.? Jessica ogarnij się , oni tu zaraz wrócą .! Ja mam naprawdę zrytą banię . Żeby takie rzeczy wymyślać ..nie ma co . Idę do lekarza . W pewnym momencie coś poruszyło się w krzakach , aż nagle wyskoczyli chłopcy . O mój boże .! W co oni..gdyby byli tu fotoreporterzy i zrobili im zdjęcia ..już bym widziała te nagłówki One Direction w Hawajskich spódniczkach .! Tak . W Hawajskich spódniczkach i stanikach , które są dla nich za duże  . Dobrze , że nie ma tu tych hien . Niektórzy zaczęli się na nich patrzeć , ale Ci sobie nic z tego nie zrobili . Zaczęli tańczyć dookoła ogniska . Z dziewczynami dosłownie , turlałyśmy się po ziemi . Ledwo co mogłam oddychać , ale co na nich spojrzałam , znowu wybuchałam śmiechem .
Tego się po nich nie spodziewałam . Mają pomysły , ohh mają..
- Dobra stop , stop.! - krzyczał Liam - Zaraz nam się dziewczyny uduszą .! - jak na zawołanie podbiegł do mnie Harry i zaczął klepać po plecach . Siłę to on ma ..Ałł .
- Przestań - uspokoiłam się i spojrzałam na niego . On jednak tylko mnie przytulił . I jak tu się na niego gniewać .? No jak .?! Zawsze mu ulegam i to musi się zmienić .! Wtuliłam się w niego , ale oprzytomniałam i kazałam mu się porządnie ubrać . Jeszcze pomylą go z dziewczyna i co wtedy.?
Po pięciu minutach przeszedł gotowy . No nie mówcie mi , że miał ubrania w krzakach . Wolę tego nie wiedzieć ..Po raz kolejny przytuliłam się do niego i piekłam kiełbaskę . Nie to co Niall . On miał chyba z pięć na patyku ..Jeszcze tylko cztery dni tu będziemy , bo ja przypomniałam sobie , że przecież idziemy na wesele . Okazało się , że mój chłopak ma dla mnie jakąś niespodziankę . Nie wiem czym mam się bać , czy nie ..w sumie nie wiem co wymyślił , więc nie się co przejmować na zapas .  W pełni mu ufam i wiem , że nie zrobił nic głupiego . Idziemy teraz (Jess i Hazz) wąską ścieżką , prowadzącą do jakiegoś miejsca , gdzie podobno jest ta niespodzianka .  Weszliśmy na jakąś małą wysepkę . Harry kazał mi zamknąć oczy , więc tak zrobiłam . Chciałam podglądnąć , ale w ostatniej chwili się rozmyśliłam . Poczułam , że nie znajdujemy się już na gorącym piasku . Za jego pozwoleniem , powoli otwierałam oczy . To co ujrzałam..jest nie do opisania . Byliśmy na pokładzie białego jachtu . Przed mną stał duży ozdobiony stolik . Dookoła było wiele świec . Ten chłopak zaskakuje mnie coraz bardziej z dnia na dzień . Jedna łza spłynęła po moim policzku . Ale nie smutku . To była łza szczęścia ..
- To wszystko dla mnie .? - wyszeptałam patrząc w oczy ukochanego
- Tylko - odparł i musnął moje usta , lecz po chwili przemieniło się to w czuły i delikatny pocałunek .
Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy jeść nie znaną mi dotąd potrawę . Była nawet dobra ..Chłopak się postarał i to bardzo ..Po zjedzonym posiłku , wstałam od stołu i oparłam się o barierkę , pojazdu .
Patrzyłam na przejrzystą wodę . Zobaczyłam w niej..siebie . Wiatr lekko rozwiewał moje kasztanowe włosy . Jestem taka szczęśliwa . Nikt jeszcze czegoś takiego , dla mnie nie zrobił ..! Po chwili doszedł do mnie Harry i mocno objął w tali . Razem staliśmy i patrzyliśmy się w otchłań . Tak jak na Titanic'u , tylko że my na nim nie jesteśmy i bardzo dobrze .
- Kocham Cię - szepnął mi do ucha
- Ja Ciebie też - odpowiedziałam szczerze . Loczek oparł swoją głowę na moim ramieniu . Chciałam żeby ta chwila się nigdy nie kończyła ..Jest jak w bajce . Ja księżniczka , a on to mój księciu . Tak można to nazwać . Staliśmy tak cały czas milcząc , aż ktoś puścił wolną piosenkę . Odwróciłam się w jego stronę , a on pociągnął mnie na sam środek jachtu . Zarzuciłam mu ręce na szyję , a on swoje zostawił na moich biodrach , tym samym przyciągając mnie bliżej siebie . Przytuliłam się i tak kołysaliśmy się do końca piosenki . Na nasze nieszczęście , ktoś musiał nam przerwać , a mianowicie mój brat .
-  Tak.? - zapytałam niechętnie
- Gdzie wy jesteście .?! - stwierdzam , że był zdenerwowany . Nie potrzebnie
- Na jachcie - odpowiedziałam spokojnie
- Wracajcie szybko .!
- Czemu.? -spytałam . No przerwał nam w takiej chwili ..
- Louis się pali .! - pisnął
- CO.?! Jak to się pali.?! - wrzasnęłam
- Spódniczka mu się pali.!
- Dobra zaraz będziemy . Polejcie go wodą i ściągnijcie to z niego - dodałam , po czym się rozłączyłam
.Pewnie siedział za blisko ogniska ..
- Co się stało.?-odezwał się mój chłopak
- Spódniczka Louis'a się pali - oznajmiłam przewracając oczami . Ten głupek zaczął się śmiać , czym mnie zaraził i po chwili śmialiśmy się razem . Ogarnęliśmy się i kazaliśmy zawrócić w stronę tego całego zdarzenia . Po niecałych pięciu minutach , byliśmy na miejscu . Ogień był już zgaszony , tak samo jak Lou . Jak to dziwnie brzmi , ale cóż . Takie przygody tylko z nami .! Podeszliśmy bliżej przyjaciół , którzy siedzieli z drinkami w rękach . Tylko pasiasty nic nie pił . Podeszłam do niego i przytuliłam z całych sił . W końcu nie każdemu , spódniczka pali się na Hawajach . Biedactwo ..
On oddał mi trochę mocniejszym przytulaskiem . Oderwaliśmy się od siebie , gdy usłyszeliśmy głośne chrząkniecie . O jejku .! Już nawet z przyjacielem się przytulić nie można . Na mojej i jego twarzy zagościł widoczny grymas , ale jak mus to mus . Zaczęliśmy się już zbierać do hotelu , gdyż było już po północy . Trochę się zasiedzieliśmy ..No dobra może nie trochę , a bardzo ..Co za różnica .?
Weszliśmy do budynku i od razu każdy z nas , zawitał do swoich pokoi . Ja na samym początku weszłam pod prysznic . Po krótkiej , ale za to jak orzeźwiającej kąpieli , wskoczyłam do łóżka , gdzie leżał już zasypiający Harry . Dałam mu buziaka na dobranoc i już po chwili sama odpłynęłam w krainę snów ...

***
Przepraszam , że taki krótki , ale byłam na szczepiące i boli mnie ręka . 
Napisałam specjalnie dla was , chociaż było to trochę bolesne xd 
Jeżeli wysilicie się na 3 komentarze = kolejny rozdział ;3 
Pozdrawiam Styles'owa 


środa, 20 marca 2013

Rozdział 16.Wy jesteście dziwni ...

Czytasz=komentujesz
Włącz [KLIK]
**Jess**
Po tym całym zajściu , przed naszymi drzwiami udaliśmy się do apartamentu Zerrie . Ku mojemu zdziwieniu był tam porządek , a przecież wszyscy dobrze wiemy , że Zayn raczej sam z siebie nie upilnował pokoju do takiego stanu . Co ta dziewczyna z nim robi.? Muszę jej podziękować ..Usiedliśmy wszyscy na wielkim dwuosobowym łóżku i włączyliśmy jakiś pierwszy film . Tym filmem było "Toy Story" No błagam ..Liaś był taki podekscytowany . Ileż można to oglądać . W tej chwili mogliby rzeczywiście przylecieć kosmici i uratować mnie przed oglądaniem tej kreskówki . Ale to nie kosmici mnie wybawili , tylko Louis . Chociaż miał głupi pomysł , to należy mu się nagroda .
- Zagrajmy w butelkę - wrzasnął i spojrzał po każdym z nas
- Okey - zgodziłam się . W sumie się trochę można pobawić ..Nie.?
- Ale nie taką zwykłą butelkę - odparł tajemniczo . Jak nie zwykłą butelkę , to jaką .? Ten koleś zaczyna mnie przerażać - W ..rozbieraną .! - zboczeniec . Innego słowa na niego nie mam ..no może parę innych . Odrazu się sprzeciwiłam , co oczywiście zrobiły też dziewczyny , ale te matoły poparli ten pomysł . Nawet Liam , który przerwał oglądanie swojej bajki . Podobno włączyli reklamy . Chłopcy usiedli w okrągłym kółku i zakręcili jakąś butelką po wodzie mineralnej . My , płeć żeńska postanowiłyśmy , że zostawimy ich samych i poszłyśmy do mojego apartamentu , który dzielę z loczusiem . Urządziłyśmy sobie babski wieczór . O ile 22 można nazwać wieczorem , ale przecież jesteśmy na wakacjach . Wraz z Perrie nasypałam do misek jakiś chipsów i innych , a Dan i El przygotowały kosmetyki . Na małym stoliczku obok łóżka , postawiłam przekąski . Z racji ,że Eleanor najlepiej maluje paznokcie , to ona pierwsza wzięła się do roboty , na Danielle . Śmiałyśmy się przy tym jak głupie , bo dziewczyna robiła przedziwaczne miny . Po godzinie już każda z nas miała już swoje pomalowane . Efekt końcowy to jedno wielkie WOW .! Moje wyglądały tak :[KLIK] Pezz tak: [KLIK] El tak : [KLIK] , a Dan tak: [KLIK] . Mimo , że było całkiem fajnie , chciałyśmy sprawdzić co u chłopaków . Wyszłyśmy z pokoju i weszłyśmy do drugiego . Uchyliłyśmy drzwi . Zobaczyłyśmy tam chłopaków siedzących w takich samych pozycjach jak przed naszym wyjściem , tylko że teraz byli w samych..bokserkach . Mój chłopak nawet już miał ściągać, ale na szczęście w porę zauważył nas .
- Wy jesteście dziwni - powiedziałyśmy w tym samym momencie . Zostawić ich na chwilę nie można . No dobra może 2 godziny , ale to szczegół . W końcu możemy trochę porozmawiać z dziewczynami . My też mamy swój świat ..ale żeby takie rzeczy . Z kim ja żyję .? Znowu się powtarzam , ale inaczej nie mogę . Oni się do Zoo nadają . Skakali by sobie po drzewach . Jedli banany , marchewki i co tam jeszcze . Jak dla nich byłby to raj . Takie al'a małpy . O właśnie .! To dobre określenie . Widzicie jaka jestem mądra i inteligenta.? W każdym bądź razie pozbierałyśmy porozrzucane po pokoju ubrania i kazałyśmy im na siebie włożyć . Było trochę jęków niezadowolenia , ale nareszcie ustąpili . Każda wzięła swojego chłopaka i poszła z nim do apartamentu . Pierwsze co Harry zrobił po wejściu do pomieszczenia to zapytał czemu jest tu tak zimno . Achh no tak . Zapomniałam zamknąć okna jak wychodziłam , a jest już noc . Czym prędzej je zamknęłam i przebrałam się w pidżamę . Wepchałam się do łóżka w którym leżał już Hazz i przytuliłam do niego . Dobrze , że nie pili bo o wiele gorzej by to wyglądało . Nie mam nic do ich zabaw , ale jesteśmy w hotelu ..bez przesady . Mogą się bawić tak w domu ..Nawet nie zauważyłam jak zasnęłam . Ten chłopak juz po prostu tak na mnie działa .
**Rano**
Obudziłam się wypoczęta , co naprawdę jest dziwne , bo zazwyczaj tak się nie dzieję . Obróciłam się na drugi bok i zobaczyłam słodko śpiącego chłopaka . Delikatnie musnęłam jego usta w celu przebudzenia , ale chłopak pogłębił pocałunek . Czyli nie spał .?! Oszust.!  Przeciągnęłam się leniwie , tym samym odrywając od niego . Spojrzałam w jego zielone , piękne oczy i momentalnie na mojej twarzy pojawił się usmiech , tak samo jak u niego , tylko że różnicą były słodkie dołeczki Hazzy . Zaśmiałam się i wyszłam z jakże wygodnegi i miękkiego łóżka . Podeszła do nie rozpakowanej walizki i wyjęłam z niej to : [KLIK] . Weszłam do łazienki , umyłam się i ubrałam . Gotowa wyszłam i zobaczyłam robiącego coś na moim laptopie , chłopaka . Przysiadając się do niego , zobaczyłam ukradkiem co przeglądał . Tak jak myślałam był to Twitter . Popatrzył jeszcze chwilę , po czym zamknął sprzęt .
- Co dzisiaj robimy.?- spytałam patrząc w jego oczy , kolejny raz w tym dniu
- Plażaaa - przeciągnął i się zaśmiał , co również zrobiłam też ja . Po dosłownie kilku sekundach , do pokoju wpadł Lou .
- No moje marcheweczki , zbierać się na śniadanie.! - wrzasnął i wybiegł z naszego apartamentu . Mój chłopak w miarę się ogarnął . Zeszliśmy trzymając się za ręce i już po 5 minutach byliśmy w jadalni samoobsługi . Tak to ja mogę codziennie . Każdy nałożył sobie co innego , oprócz Niall'a który na talerzu miał wszystko .! Ja nie wiem jak on tyle mieści i nie tyje . Musze go zapytać . Zjedliśmy swoje porcje i wyszliśmy z hotelu . Już po chwili byliśmy na piaszczystej plaży . Chłopcy jak to chłopcy , rozdali kilka autografów , ale dziewczyny były wyrozumiałe i zostawiły ich w spokoju . W końcu oni są na tak jakby urlopie  ..Rozłożyliśmy koce , zdjęliśmy ubrania by być w samych strojach kąpielowych . Stałam właśnie przy barze z napojami , gdy zauważyłam , że podchodzą do mnie dziewczyny . Postanowiłam , że zrobimy trochę na złość naszym chłopakom . Przyda im się trochę zazdrości . Tak wiem jestem zła ..Naturalnie chcę zobaczyć tylko reakcję loczka . Przedstawiłam plan dziewczyn , a one także się zgodziły . Zaczęłyśmy swój plan Wzbudzić zazdrość i działałyśmy . Każda z nas zaczęła flirtować z jakimś przystojnym kolesiem . Ja wybrałam jakiegoś całkiem , całkiem . Oczywiście Harry był o wiele , wiele lepszy . Zamówiłam jakiś kolorowy napój i zaczęłam działać .
W sumie nie miałam dużo roboty , bo sam zaczął rozmowę .
- Jak masz na imię , piękna .? - zapytał . W głębi chciało mi się śmiać , ale nie mogłam tego po sobie pokazać , bo wiedziałam , że Harry na mnie patrzy .
- Jessica , a ty .? spytałam kręcąc rurką .
- Mat - odpowiedział . Spojrzałam na niego i zalotnie się uśmiechając powiedziałam
- Masz dziewczynę .? - jakoś mnie to nie interesowało , ale poszłam w ślady za przyjaciółkami .
- Nie , ale mogę mieć - puścił do mnie oczko . Co za palant .! - A ty masz chłopaka .?
- Tak ma - poczułam tak dobrze mi znany zapach , a potem ręce które mnie obejmowały - Jestem Harry , jej CHŁOPAK - podał Mat'owi rękę . Mój nowy 'kolega' był nieźle zdziwiony . Pewnie dostrzegł kim jest .
- Ten z One Direction .? - miałam rację , jak zwykle ..
- Tak , a teraz zabieram MOJĄ dziewczynę - uśmiechnął się do niego sztucznie Hazz i złapał mnie za rękę , pociągając w stronę wody . - Nie wystarczam Ci.? - zgiął usta w podkówkę . Zaśmiałam się . Teraz wiem , że naprawdę mnie kocha
- Oj Harry . Chciałam sprawdzić czy będziesz zazdrosny - odpowiedziałam
- Udowodnij - uśmiechnął się zwycięsko . Zbliżyłam się do niego i złożyłam na jego ustach czuły , długi pocałunek
- Wystarczy .? - spytałam
- Nie e - mruknął i ponownie wpił się w moje rozgrzane usta . Uśmiechnęłam się i zaczęłam chlapać chłopaka lekko wodą . Od razu się od mnie odkleił . Wziął na ręce i wrzucił do niej . Wynurzyłam się i spojrzałam na śmiejącego chłopaka
- No chodź się przytulić - powiedziałam słodko
- Nie waż się .! - krzyknął i zaczął uciekać , a ja zaczęłam go gonić . W taki oto sposób wylądowaliśmy na piasku , a po sekundzie na nas reszta przyjaciół . Jacy oni są ciężcy razem .!

***
Macie rozdział : ) Taki o wyszedł . Piszcie co myślicie . To dla mnie naprawdę , ale to naprawdę ważne .!
Pozdrawiam Styles'owa ;3


poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 15 . To moje kakao

Czytasz = Komentuj 
Włącz ~[KLIK]

**Perspektywa Harry'ego**
Jesteśmy już na plaży . Dziewczyny poszły się po jakieś drinki ,a  my z chłopakami siedzimy jak te kołki i nie wiemy co ze sobą zrobić . Poszedłbym się trochę pomoczyć , ale jest już trochę chłodno , a przecież i tak nie chcę iść sam ..Po piętnastu minutach męczarni w 'samotności' , nareszcie przyszły dziewczyny . Podały nam kolorowe napoje i usiadły na kocach . Nie czekając na nic , przytuliłem mocno Jess . Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się zniewalająco . Na prawdę . Ja to mam szczęście . Siedzieliśmy i rozmawialiśmy , ale w pewnym momencie zauważyłem coś niepokojącego . A mianowicie Niall'a jedzącego kakao ..łyżką . Jestem tylko ciekawy za ile ...
- Aaaa.! On ma łyżkę .! - właśnie byłem ciekawy , za ile to nastąpi . Liam zaczął skakać , jak jakaś panienka , co wyglądało przekomicznie . Ludzie się zaczęli na nas patrzeć , ale my się tym nie przejmujemy . W końcu , możemy być sobą ..no nie .? 
- Hooran .! Co ty jesz .? - wrzasnął Louis . No tak , przecież to kakao .
- Kakao - odpowiedział blondyn z pełną buzią , wypluwając przy tym trochę na koc . Walnąłem się z otwartej ręki w czoło . Właśnie sobie uświadomiłem , że jesteśmy nienormalni .
- To moje kakao - rzucił się na głodomorka , pasiasty . Po chwili całe kakao wysypało się na ziemię , a oni udawali , że płaczą . Gdy Li się trochę uspokoił , zaczął się ogarnięciem całej sytuacji . Po dłużącej się w nieskończoność godzinie , postanowiliśmy się już zbierać . Ja jednak miałem inne plany na ten wieczór . Podeszliśmy pod hotel i rozeszliśmy się po swoich apartamentach . Objąłem ukochaną w pasie i wyszeptałem jej do ucha :
- Masz 15 minut . Idziemy się przejść - po czym musnęłem delikatnie jej usta . Dziewczyna nie stawiała oporów , tylko weszła do łazienki . Przypuszczam żeby się przygotować ...

**Perspektywa Jess **
Se wymyślił spacer . No , ale w sumie z nim to nawet na koniec świata mogłabym pójść . Postanowiłam ubrać jaką taką zwiewną sukienkę i wyszłam z łazienki . W sypialni czekał już gotowy Hazza . Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju . Zakluczył kartą drzwi , a ja nacisnęłam guziczek od windy . Taki ładny , malutki czerwony  świecący ...Po dziesięciu minutach , już spacerowaliśmy nad brzegiem oceanu ..wtuleni w siebie . Ciekawe co teraz robią pozostali . Jedno jest pewne ..Niall na pewno je . Głodomorek kochany . Doszliśmy do malutkiej wysepki , gdzie leżał rozłożony czerwony koc . Spojrzałam na chłopaka , a on gestem ręki pokazał bym usiadła . Tak też zrobiłam ..tylko że położyłam się na jego torsie , a on bawił się moimi włosami . Dosyć często to robi . Hawaje już na samym początku , przypadły mi do gustu . Błękitna woda , w której bez problemu można się przejrzeć . Złocisty i rozpalony od słońca piasek . Po prostu raj na ziemi ... Harry sięgnął po jedną z truskawek leżących spokojnie koło nas , zamoczył ją w roztopionej czekoladzie i wsunął mi do ust , mówiąc przy tym coś w stylu Leci , leci , samolocik . Zamknęłam oczy i słysząc cichutki dźwięk przypływający fal oraz kojący , lekko zachrypnięty głos mojego chłopaka ..rozmarzyłam się . Znów wracałam do dawnych czasów , kiedy Zayn jeszcze nie wystąpił w X Factor . Byliśmy , przepraszam jesteśmy , niezastąpionym rodzeństwem . Na dobre i na złe ..zawsze razem.! Jego występ w X Factor zmienił też po części , moje życie . No bo gdyby nie on , nie byłoby mnie tutaj . On nie poznałby chłopaków , nie powstałoby One Direction i nie miałabym tak wspaniałych przyjaciół ..

**Perspektywa Louis'a **
Wychodząc z pokoju , gdzie byłem sam , wziąłem jeszcze marchewkę . Wiem tylko , że pozostali są u Perrie i Zayn'a i wiem także , że mam wstąpić po Harroldzika i jego księżniczkę . W podskokach udałem się pod pokój tej właśnie dwójki . Zapukałem ..raz , drugi , trzeci , czwarty ..dwudziesty , ale nic . Nie powiem przestraszyłem się ..może im się coś stało , albo gorzej ..kosmici ich porwali.! A co będzie z Larry'm jak nie będzie Harolda .? No dobra ja tu gadu , gadu , a im grozi napad kosmitów. Najszybciej jak umiałem , wbiegłem do pokoju Pezz . Zastałem tam moich wszystkich przyjaciół , oprócz Hazzy i Jess . Wszedłem na stół , marchewkę przystawiłem do ust i zacząłem gryźć . W sumie to nie wiem po co ja ..aha no tak , muszę im powiedzieć o Hass ( Harry i Jess )
- Słuchajcie , słuchajcie .! Wszem i wobec chcę was poinformować , że nasze gołąbeczki ..zaginęły . Znaczy może jaśniej , bo jesteście tacy tępi , że nie zrozumiecie - w tym momencie skarcili mnie wzrokiem , a ja słodko się uśmiechnąłem - Pukałem do nich bardzo , bardzo , bardzo , bardzo długo i nie otworzyli . A jak porwali ich kosmicie .?! - wykrzyknąłem , a Ci wybuchnęli śmiechem . - Wiecie co .? Wstydzilibyście się - prychnąłem oburzony . Nagle podeszła do mnie Eleanor i ucałowała . Czasami nie rozumiem tej dziewczyny .. Zmartwieni ..przynajmniej ja , ruszyliśmy pod drzwi naszych przyjaciół . Pukaliśmy bardzo , bardzo , bardzo , bardzo długo . Ehh ..powtarzam się , ale nic . Nikt nie otwierał , ani się nie odezwał . No to już przesada . Nawet gdybym usłyszał jakiś szmer , to juz bym się nie martwił a tu ..cisza . Jak ja nie lubię ciszy .! Jest taka , taka ..głucha . Spojrzałem na resztę . Mieli miny takie same jak ja . Chyba rzeczywiście dzisiaj był atak kosmitów .
- To co robimy .? - spytałem przerywając tą beznadziejną , a zarazem głupia i głuchą ciszę
- Wywarzamy drzwi - mruknął Niall jedzący batonika . On to nawet w takich sytuacjach je . No ja dziękuję .!
- Zwariowałeś .?! - krzyknął Daddy - Przecież jak je wyważymy to będziemy musieli płacić za nowe , a wtedy manager nas chyba ukatrupi .! - on to zawsze ma jakieś uwagi . Przywykłem już do tego . - Masz w ogóle coś w tej główce .? - stuknął go kilka razy w ten słodziutki łebek .
- Dla twojej wiadomości mam - strzelił al'a focha , ale po chwili mu przeszło . Zaczęliśmy ponownie walić w te brązowe całkiem ładne drzwi do apartamentu przyjaciela , tylko że tym razem o wile mocniej . Myślałem że się same wyważą .
- Co wy robicie .?! - usłyszałem dobrze znany mi i kochany głos ...

**Perspektywa Harry'ego **
Wchodzimy sobie z Jessicą na nasze piętro i słyszymy jakieś krzyki . Podchodzimy bliżej , a tam nasi przyjaciele walący w NASZE drzwi . Przecież nas tam nie ma . Naprawdę zaczynam się o nich , coraz bardziej martwić ..
- Co wy robicie.?! - krzyknąłem ledwo powstrzymując śmiech , podobnie jak moja dziewczyna . W tej samej chwili wszyscy się  do nas odwrócili i zrobili wielkie oczy
- HARRY .! - wrzasnął piskliwym głosikiem Lou i rzucił się na mnie - A ja myślałem że porwali was kosmici .! - ten to ma pomysły . Kosmici , na Hawajach .? Ciekawe jak by niby mieliby nas porwać ..Odsunął się od mnie i przytulił Jess . Kiedy od niej też się oderwał powrócił na swoje wcześniejsze miejsce . Staliśmy tak wszyscy patrząc na sibie , aż w końcu w tym samym momencie , wybuchnęliśmy głośnym śmiechem . Głupki ...

***
Macie rozdział i więcej perspektyw .! Cieszycie się ..Hahaha xd . Piszcie komentarze .! 
Pozdrawiam Styles'owa